• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum styczeń 2007, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >

a jemu jest dobrze z taką złą kobietą...

Filip ma zapalenie oskrzeli a ja anginę- gorączka, bolące gardło, ogromniasty katar. Czuję się fatalnie, Młody po antybiotyku wraca do siebie... kaszel już mu się odrywa, więc jeszcze ze dwa dni i luzik :) A ja leczę się firmą Bioron... gardło coraz lepiej, ale ten katar... ech...

Standartowo jestem niewyspana, a to przez Ktosia. Zebrało mu się wczoraj na rozmowy... Rozliczenie roku... 

Rozmawialiśmy o wszystkim o czym się dało... chyba do północy a po czwartej popudka.

O blogu też gadaliśmy. Zapytałam go czy czuje się nieszczęśliwy, wykorzystywany, czy traktuję go roszczeniowo?
I Ktosiu taki tekst do mnie "napisz wszystkim, że to nie jest tak jak myślą, ty taka jesteś, albo zimna jak lód albo gorąca jak lawa... jak zła to na maxa- nie widzisz wtedy pozytywów, kiedy zadowolona to spokojna- cieszysz się z wróbelka na parapecie i jest mi z tobą wtedy jak w niebie. Związek dwojga ludzi to nie tylko uczucia, to też normalne życie, kłopoty, humory, a także nowa lodówka czy pralka. Nie kupiłem ich sam, a kupiliśmy je razem, to nie są moje rzeczy a nasze.
A czasy, żeby cię przekonac do siebie dawno minęły, wtedy dostawałaś drogie perfumy i beztroskie życie, Filip zabawki i słodycze...
Teraz nasze życie to dom, więc w to w miarę możliwości inwestujemy. I nie ma co zazdrościć, czy mnie żałować, bo mi się żadna krzywda nie dzieje!"
Oczywiście wersja skrócona wypowiedzi Ktosia... Jego jak złapie na gadki to zamknąć się nie może...

Ja przez te kilka godzin mogłam jedynie poskarżyć się, że czasem czuję się jak inkubator dla Kubusia, że chcę, żeby ta ciąża jak najszybciej się skończyła, bo źle ją znoszę i że po głowie mi chodzi, że to jednak kobietka może być...
Ktosiu się przestraszył, bo on MUSI mieć SYNA! I żebym w weekend załatwiła jakieś dobre USG :)

A to przeciez tylko moje wewnetrzne marudzenie... Podobają mi się imiona TYLKO dla dziewczynek, pościel tylko w różowych odcieniach, itp... Przecież dokładnie widziałam, że mu coś zwisa miedzy nóżkami i toto wcale małe nie było ;)

22 stycznia 2007   Dodaj komentarz

trzaskam drzwiami

Mam jakieś nerwy tak jak na początku ciąży. Wszystko powoduje we mnie frustację. Trzaskam drzwiami, rzucam kazaniami na temat zostawionego papierka w tym i tamtym miejscu, czepiam się niemiłosiernie... Ktosiu doprowadza mnie do białej gorączki... Nie tak wszedł do domu, nie tak się odzywa, zamiast obiadu wziął sobie kawę i szarlotkę... a dziś rano szał totalny. Leżymy w łóżku we czwórkę- Kubuś wywija mi w brzuszku, Romeo pod balkonowymi drzwiami... pytam Ktosia czy go wpuści... Odpowiada, że tak... mija kilka sekund a ten nie podnosi tyłka, więc robię mu pretensje i sama sturlałam się z łóżka... On do mnie pretensje, że to TYLKO KOT i nic mu się nie stanie jak kwadrans dłużej sobie na balkonie posiedzi... A ja do niego, że ten kot jest dla mnie ważniejszy niż jego matka... więc w zasadzie jak kiedyś się zjawi w naszym domu to wcale jej nie wpuszczę... i trzask drzwiami od łazienki...

Oczywiście za tydzień Ktosiu jedzie w góry... autem... Miesiąc temu był- przypomnę. Co sobie tym razem wymyślił? A no, że TAM to na pewno mu auto naprawią! TZN KONTROLKA SIĘ ŚWIECIĆ NIE BĘDZIE!

P.S. 15 letni telewizor padł w końcu totalnie... ani obrazu ani głosu :) BARDZO mnie to cieszy! Nie planuję kupić nowego... :) Ktosiu jest jak bez ręki... kino mi zaproponował dzisiaj... a niech sobie sam jedzie...

21 stycznia 2007   Komentarze (7)

Bal karnawałowy :)

Na balu było SUPER :) Filip przeszczęśliwy :) Pieknie tańczył w kółeczku kiedy weszłam na salę, jak mnie tylko zobaczył to za rękę i zostałam pociągnięta do bufetu... Pić się dziecku chciało :) Były też pyszne ciacha ale nie dał się namówić na ani jedno, potem żałowałam że dla siebie nie wzięłam... taki pyszny serniczek był...

Na balu grał zespół na żywo :) Całkiem nieźle! Bawili się rodzice i dzieci... Panie przedszkolanki wystrojone nie siadały ani na moment :) Były węże, kółeczka, kaczuszki... Filip się wybawił... aż buźka promieniała mu ze szczęścia :)




20 stycznia 2007   Komentarze (5)

koszmar!!!!

O północy się zaczęło na maxa... Otworzyły się okna... Jedno niedomkniete, drugie w fatalnym stanie... Całą noc czuwałam. Ogromny strach... Przez te okna w zasadzie. I na pewno byłabym spokojniejsza jakby Ktosiu z nami był... Ech... Ma być z każdą godziną lepiej... Gdyby Filip nie miał dzisiaj balu karnawałowego to byśmy zostali w domu... a tak to trzeba zacisnąć zęby i się szykować...

19 stycznia 2007   Komentarze (2)
< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 >
Mama-i-ja | Blogi