SZCZĘŚLIWEGO 2007!!!!
ŚWIĘTA ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH
NIKT JUŻ O NICH NIE PAMIĘTA
BO SYLWESTER JUŻ ZA PASEM
BAWMY OSTRO SIĘ W TYM CZASIE!
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
ŚWIĘTA ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH
NIKT JUŻ O NICH NIE PAMIĘTA
BO SYLWESTER JUŻ ZA PASEM
BAWMY OSTRO SIĘ W TYM CZASIE!
W szoku jestem. Zaczęłam olewać totalnie sms'y eks'a. Nie odpisywałam. Dziś napisał z pretensjami, że poinformowałam go, że młody chory a nie łaska, żeby napisać czy zdrowy! To mu odpisałam, że tak jak on nigdzie nie ma napisane, żeby mi wysyłać alimenty na konto, tak ja nie mam nigdzie napisane, że mam obowiązek mu odpisywać. A on mi na to, że "jeśli uważasz że lepiej płacić co miesiąc opłatę na poczcie niż przeznaczyć te pieniądze na..." i tu się sms urwał. Pewnie za mało pieniążków na koncie miał... To się uśmiałam i odpisałam, że rzeczywiście 2,5 zł to majątek w porównaniu z prowizją komornika :) I wkroczyła Biedroneczka! Ze swojego nr telefonu napisała mi, że wolała by być w domu dziecka niż mieć takich rodziców jak my :) Hehe...
To jej odpisałam, że jestem świadoma, że przez moje "postawienie się" Filip trochę traci, ale to przez eks;a przez dwa lata tracił najwięcej, a ja mam dość ustępowania i przystosowywania się do nich, mam dość traktowania mnie jak śmiecia i jak eks nie potrafi iść na kompromisy to nie moja wina, a w rozwiązywaniu konfliktów możemy sami się dogadać lub poprzez osoby obce". Sąd miałam na myśli oczywiście... bo pozwy jako tako napisane czekają na dyskietce do poprawy i druku... No i zmiękła panienka... zaproponowała, że eks'a namówi żeby co drugi miesiąc wysyłał na konto, a co drugi, żeby osobiście.... no i że spłacą zaległość...
Odpisałam, że się zastanowię, bo propozycja jakoś mnie nie urządza i żeby przekazała eksowi, że płacenie za przedszkole wg prawa jest dobrą wolą ojca, i jest traktowane tak samo jak kupienie dziecku ciastka czy zabawki, a alimenty są stałe!... A ona, że to dobra propozycja i że oni doskonale wszystko wiedzą i jeżeli kupują coś Filipkowi to tylko dlatego, że chcą a nie żeby zrobić mi na złość...
Nie zakumała dziewczyna, że mogę zarządać wyrównania alimentów z ostatnich dwóch lat... co mi eks potrącał za zapłacone przedszkole :)
I tak się zastanawiam czy iść na ich kompromis czy iść do sądu, podenerwować się trochę i mieć po swojemu... Bo rację to ja mam.
Zapomniałam Ktosiowi powiedzieć, żeby kupił mi oscypka :( a dziś już prawdopodobnie wraca. Nie mamy kontaktu. Przecież nie będę dzwonić na domowy nr rodziców...
Z Filipem trochę nadgoniliśmy spanie. Nie wstajemy o trzeciej z minutami a nawet już po szóstej z minutami... A ja dziś jeszcze dospałam prawie do 9ej! Szok! Teraz włączyłam sobie Fasoliki- ciociu ciociu nie bądź taka, wracaj szybko do tik taka... i biorę się za sprzątanie. Jedno mi łazi po głowie- potrzebna nam kolejna szafa... pełno ubrań na wierzchu bo się nigdzie nie mieszczą. Nie ma co... Trzeba pasa zacisnąć i kupić. A może nawet ruszę swoje zaskórniaki, żeby szybciej plan wykonać....
Jednak była pizza- mrożona :) Nie chciało mi się stać w kuchni. Nie popisałam się, ale i tak wszyscy jakoś byliśmy najedzeni. I najważniejsze że miło nam się rozmawiało...
Ogladamy wiadomości, mówią o katowaniu dzieci, Filip oczywiście zadaje mnóstwo pytań, dlaczego, itp. Próbuję mu jak najdelikatniej wytłumaczyć, że nie wszyscy mają takich rodziców jak on, niektórzy są źli, nie kochają swoich dzieci, krzyczą, głodzą, a młody na to "a mój tata nie jest taki zły, nie bije mnie". No nie jest taki zły, ale kiedyś był lepszy- pomyślałam sobie i ugryzłam się w język z nadzieją, że się eks nawróci... Ale chyba płonne me nadzieje.
Lodówkę przywieźli o 21:00, postawili na środku przedpokoju, żebym sobie pooglądała czy nie ma uszkodzeń. Tak sprawdzałam, że zapomniałam powiedzieć żeby mi ją pod ścianę przesunęli... Tak się zastanawiam jak Ktosiu te 185 cm przeniesie do kuchni... ale cieszę się strasznie... stara lodówka jest klasy N a nowa A+.
Przed południem idę się z Sister pożegnać na peron... Do rodziców nie chce ciągnąć mi się Filipa, bo być może wpadnę jutro w tamte okolice na zakupy. Nie mam pojęcia jak zorganizować Sylwestra. Ktosiu ciągnie mnie do Teatru, a ja jakoś ochoty za wielkiej nie mam, tym bardziej, że to raczej nowoczesny spektakl do którego będą aktorzy wciągać widzów... Nie mam zielonego pojęcia co zrobić na kolację nawet... szampan a raczej wino musujące już się chłodzi... i to by było na tyle...