• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum grudzień 2008


< 1 2 3 4 >

naciski i ściski

Zmęczona jestem po świętach... a Wy? :)


Ale było prawie ok :)


Prezenty się udały... Nastrój prawie też :)


Zawsze byłam sztywniara bo nigdy poza domem nie piłam powyżej szklanki piwa, czy pół kieliszka wina- bo dzieci... Odpowiedzialność... Za to mój mąż choc deklaruje że nie lubi to z moim ojcem zawsze chętnie 3-5 kieliszków wypił... i mnie potem wkurwaił swoim stanem, bo po powrocie do domu on miał ogólnie wszystko w dupie i niezbyt przyjemnie mnie o tym informował ;) Np że dziś nie wykąpie dzieci,  a mi się wtedy ciśnienie podwyższało i zadyma była...


Teraz dałam w 2 dzień na luz... Piłam tak jak wszyscy albo więcej ;)- witosha oczywiście :) I wszyscy oburzeni bo ja się śmieję, gadam, polewam, a kurcze mój mąż musi szukać pieluchy i ją dziecku wymienić... A że też pije to mu bardzo nie w smak, tym bardziej że teść na fajeczkę woła....


I w końcu się okazało, że ja jednak jestem fajniejsza jako sztywniara :) Bo spiłam moja siostrę i ona się pokłóciła ze swoim chłopakiem, mój mąż był z lekka wcięty ale ja totalnie nie byłam nim zainteresowana... Jedną zadymę ino zrobiłam... Ale ogólnie było śmiesznie i bezpiecznie- wujek Martin się dziećmi opiekował a w zasadzie to ja miałam jakiś czas na picie bo po pewnej ilości witosha to ja tylko lulu się nadaję a tu przegryzając rybką, bigosikiem, indykiem, i innymi specjałami... No po prostu miałam lekki humorek, ale nawet mi się w łebku nie zakręciło... Byłam świadoma wszystkiego... a najbardziej reakcji na to jak nalewam sobie kolejny kieliszek wina- moi rodzice w lekkim szoku, mąż obrażony, siostra happy.. haha...


A ogólnie to wkurwiałam się bo cała rodzina Ktosia pisała ciągle i dzwoniła z jednym pytaniem KIEDY PRZYJEDZIEMY???!!! Nawet zapomnieli o życzeniach świątecznych :)


Nosz kurwa, to jest 20 km i se wsiadamy i jedziemy... Mój mąż co tydzień robi 500 km do pracy...  No to w święta trzeba mu i synowej i wnukom zafundować 700 :)


Wiecie... Teraz jest ucisk męża, żebyśmy chociaż na Sylwestra pojechali, ale... Dziś o 3ej rano pojechał do Krakowa, jutro około 20ej wróci 250 km z Krakowa... I wypadałoby w nocy o 3ej wyjechac do teściów, żeby znów nie wjebać się w korki na Zakopiance i dokopać sobie 2 godziny dodatkowo GRATIS.... No i  w sobotę byśmy musieli wrócić, czyli 2-3 noce???? 700 km... Kilka setek z portfela wziuuummm... I zamiast wypocząć to znów będziemy się szarpać z jazdą od siego do owego, bo nie wypada tego czy tamtego nie odwiedzić...


Kurcze, ja ich lubię nawet tylko mnie wkurwia, że oni nie wiedzą, że dla nas to ciężka droga... że sporawe pieniądze i sporawy czas siedzenia w aucie... Oni jak my zapraszamy to albo udają, że nie słyszą, albo się śmieją, że przecież my powinniśmy w góry jechać...albo nawet kilka razy usłyszeliśmy, że jeszcze nie zwariowali., żeby z nudów tyle kilometrów jechać...


A nam się kurwa nudzi...


Nie no... coś muszę zrobić bo mnie ta presja rozpierdala w środku.


Ja wiem, mnie wszyscy zazdroszczą teściów pod Babią Górą... Ale ja zaczynam sobie współczuć :(


Tak MY... ciągle MY...


Na nich nie można liczyć i chuj...


Dziś to se pomyślałam, że muszę jakieś starcie złapać z teściową i się skończą te emocjonalne naciski że oni za wnukiem i mną i Filipem tęsknią, że przecież oni wszystko dla nas... szlag.


Mój mąż niby mnie rozumie ale tez jest między młotem a kowadłem...


Też zaczyna się wkurwiać bo jak matka 4 razy w tygodniu dzwoni z pytaniem kiedy przyjedziemy to już jej warczy, że nie wie...


A mnie też już się ciśnienie podnosi, bo przecież jak będziemy się wybierać to na pewno chociaż z 10 godzinnym wyprzedzeniem poinformujemy...


Kurwa kurwa, kurwa!


 


 



A to moje dziecie które dorwało wózek dla lalek :)
29 grudnia 2008   Komentarze (5)
narzekanie   inne  

kwitnę ;)

Weekend mieliśmy sprzątająco organizacyjny.

W sobotę moja psiapsiółka została wieczorem z dzieciakami a my jak kawaler z panną pojechaliśmy do Radomia na zakupy.

Było fajowsko... Trzymaliśmy się za ręce i całowaliśmy między półkami, ludzie się przy nas zatrzymywali i zagadywali... wszyscy nerwowi, zaganiani a my na luzie... Przymierzyłam 20 płaszczów, w końcu wybraliśmy ani taki za bardzo nie elegancki i nie za powalającą cenę. Bo ten najdroższy był śliczny, jasny, milutki ekologiczny kożuch wyszywany w stylu góralskim, ale niestety boczki mi się znow zaokrągliły( przez te jebane hormony) i płaszcz był za bardzo opięty... a ja cenię sobie najbardziej swobodę... :)

Kupiliśmy dość fajne prezenty dla dzieci, a dla reszty rodzinki takie skromne upominki. Przecież chodzi o gest a nie o to jak w poprzednich latach, żeby moi rodzice zaniemówili ;)

Tak czy siak- wróciliśmy zadowoleni, w lodówce chłodziło się witosha premium- limitowana seria i oczywiście droższa, ale tak mnie wołało to witosha, i wzięłam tylko 3, czwarte mnie wołało ale już mu powiedziałam że mamy 5 osobowe auto i jakbym go wzięła to bym musiała 30 km na piechotę wracać ;) Babka przy kasie alkoholowej roześmiała się i mówi, że takiego numeru to nie widziała ;) a mąż wykorzystał mój dobry humor i poprosił o malboro... ja pitolę- moje witosha 20 zeta z kawałkiem i to premium (moim zdaniem taniocha bo wino na poziomie) a jego faje 9,20...

W dvd czekała na nas Szklana Pułapka 4... Rozpakowaliśmy torby, prezenty w szafach poupychaliśmy i mąż wyjął kieliszki... Piliśmy za Jaśka Wu :) Bo taka limitowana seria to pasuje pod jakiś toast nie?

No to niech Jasiek (po górolsku) się dobrze chowa :)

W połowie filmy padliśmy ze zmęczenia i znów seksu nie było ;)

A w niedzielę rano mąż mnie porozpieszczał, ja mu w nagrodę upiekłam przepyszną szarlotkę a  on zaprosił mnie wtedy na popołudniową pyszną kawę- pojechaliśmy 20 km tylko po to, żeby na pewnej stacji benzynowej zamówić dwa kubki jakiejś kawy... Mój mąż w końcu nie wie jaką zamówił bo było za dużo do wyboru ;) A że dzieci spały na tylnym siedzeniu to mieliśmy na prawdę romantyczna randkę ;)

gdy dzieci śpią

A w piątek poprosiłam Eksa, żeby pojechał z Filipem na Wigilię klasową...Chciałam trochę odpocząć a że Jakub zaczął dychać to miałam taki mały preteks....

Jak go zobaczyłam przez okna to mnie szlag trafił... Inni rodzice pewnie odświętnie ubrani a ten kurwa jakby na ryby szedł... Ręce opadają... Ja nie wiem jak ta Biedroneczka może to tolerować...

eks

Zmykam do garów gdyż dzieci biorą natybiotyki- wczoraj byliśmy u lekarza, Jakubowi idzie katar na oskrzela a Filip standartowo zapalenie gardła...

Nie jedziemy w góry na święta więc muszę jakoś temu mojemu chłopowi napiec ciast i zrobić przysmaków coby zadowolony był...

A w domu góralskie kolędy, skrzypce, aż mam gęsią skórkę na ciele...

Nie wiem czy będę miała czas więc tu teraz wszystkim Wam życzę udanych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Miłego kolędowania wśród bliskich ludzi i smacznych potraw....

Buziaki :)

 

23 grudnia 2008   Komentarze (4)
dzieci   Ktosiu   inne   pięknie jest   fotografie  

ja pierniczę

hmm...

1

2

3

upieczone

mój skarb

Filip sam zrobił jedną blachę :) Aż byłam w szoku bo gadałam chwilę przez telefon a on....

Ech. Mój Skarb...

a efekt naszej pracy...

ja pierniczę

18 grudnia 2008   Komentarze (6)
dzieci   inne   fotografie   mniam mniam  

niania

Wczoraj była 8 rocznica jak pierwszy raz założyłam obrączkę... Przeczytałam gdzieś że ten pechowy 16.... i mi się przypomniało... Ale czy mój 16 grudnia chcę nazwać pechowym? Chyba nie... zapomniane dzieje...

Przychodzę wczoraj do domu i Filipa tekst: Nianie innych dzieci to się tylko z nimi bawią a moja niania to się z nami bawi i nawet religię mi odrobiła...

:)

A i robili jakieś cuda, wachlarze z papieru- widać, że dziewczyna nie siedzi bezczynnie :)

Dziś też niania....

17 grudnia 2008   Komentarze (3)
dzieci   inne  
< 1 2 3 4 >
Mama-i-ja | Blogi