I niestety moje plany posypały się na łeb na szyję... Ktosiu miał mieć cały tydzień urlop. Bracia jadą w góry, a on chce jechac do pracy (coś mi tu śmierdzi)... bo niby kasa nam potrzebna a w środę ma mieć spotkanie opłatkowe i może jakąś paczkę dostanie... i koniecznie do tego potrzebny mu samochód?! :/
Tak więc nici z mojego planu- kurującego się. No bo przedze wszystkim chciałabym wyzdrowieć, zrobić jakieś zakupy przed świętami... chciałabym żeby Ktosiu jeździł po Filipa do przedszkola, itp. Ale jak widać wszystko na mojej głowie... i chyba sobie nie wyzdrowieję, i Ktosiu sam sobie pojedzie w góry :( A wtedy się tak wkurzę... że wszystko będzie latać.
A myślałam, że tak miło będzie... przygotowania do świąt, zapach pieczonych ciast... itp.
Młodszy synek kopie tak, że jestem ciekawa jak to bedzie za miesiąc... Oj czasem to mało przyjemne jest. Dopiero od dwóch dni daje tak czadu... No cóż... trochę boli (wrażliwsza się jakaś zrobiłam!)... Ale się pocieszam, że za dwa miesiące będzie mu już ciaśniej i szaleństwa się skończą. I tak się dziwię trochę, że 300 gram powoduje, że brzucholek mi tańczy :)
Wiem, że to prawie bez znaczenia- najważniejsze, żeby było zdrowe, ale nie możemy z Ktosiem dojść do porozumienia z imieniem. Jak dziś pamiętam Ktosia gadki typu "ja nie chcę wybierać imienia, zrobisz to ty, dla mnie najważniejsze jest to, żebyś te dziecko po prostu mi dała, żebyś chociaż w ciążę zaszła"... A teraz straszy mnie, że sam pójdzie i zapisze, i bedzie tak jak on chce... bo ja mam już dziecko któremu imię wybierałam... Ja mu się odpłacam, że jak na razie to jest dla mnie obcym człowiekiem w świetle prawa i jak bedzie mnie straszył, to sama dziecko zapiszę i na dodatek bedzie nosiło nazwisko mojego eks'a (co jest dla niego ogrmną zniewagą). A w rubryce ojciec będzie n/n...
Bo jest tak... Filipowi powiedzieliśmy o ciąży i od razu mówiliśmy o brzuszku Kubuś, bo tak młody chciał. Ktosiowi się totalnie nie podoba, więc sobie wymyślił Huberta, które mi się wcale nie podoba! Wymyśliłam Borysa, to za bardzo ruskie się okazało, teraz Ktosiu przystaje przy Mateuszu... co mi się wydaje za bardzo mdłe...
Ach... gdyby los spłatał nam psikusa i Kubusiowi odbadł by sisiolek... wtedy byłaby Alicja... w tym jesteśmy wszyscy zgodni :(