faceci !
Weekend minął na totalnym lenistwie. Ktosiu mnie delikatnie wkurzył. Napisała do niego jego eks. Zapytała co u niego, a on, że jakoś leci. Ona się pochwaliła tym i owym. Poinformowała go, że nadal jest sama... A on nawet nie wspomniał, że bedzie ojcem! Zrobiłam mu jazdę, że ta wyczekana ciąża to dla niego temat tabu! Zaczął wydzwaniać gdzieś to mu rozwaliłam telefon, wyjęłam kartę sim i ją połamałam :)
I to nie z zazdrości. Tylko wkurza mnie takie coś... Jak jest w naszym związku jakiś zgrzyt, to Ktosiu godzinami marudzi, żebym tego na blogu nie pisała.... bo G to przeczyta i może bedzie chciał wrócić bo u mnie źle! (taaaa... już leci) A jego eks : po co ma się przejmowac? po co ją denerwować, że jestem w ciąży?! Lepiej przemilczeć.
I jeszcze zauważyłam, że Ktosiu wpada w panikę, gdy chcę wyjść z domu bez niego. Chcę iść na spacer sama, tragedia, chcę wyjść do koleżanki, porażka, do sklepu też mi nie można... Dla rozładowania atmosfery chciałam po prostu gdzieś wyjść. Pomyślałam, że pojadę z Filipem do kina... pociągiem. Nie dało się! Najpierw łaził krok w krok za mną i marudził, żebym go nie zostawiała, a jak już wychodziliśmy to wsadził Młodego do auta, a ja już nie mając siły, całkowicie zrezygnowana pogodziłam się, że uwolnić się od niego jest po prostu niemożliwe.
Jakaś terapia by mu się przydała...Najlepiej wstrząsowa :)
Byliśmy na tych tupiących pingwinkach. Cud! Filip wysiedział dwie godziny w kinie! Był zachwycony. Nawet jadł pop corn :)
Dodaj komentarz