na szybko... bez składu i ładu.... pa pa...
Jejkuś... ale jestem dziś zaganiana :) Dopiero siadłam coby śniadanie łyknąć. Napiszę ten przepis jak znajdę tylko chwilkę... a pralka rzeczywiście nowa, na gwarancji, ale drzwiczki coraz trudniej się zamykały. Przyjechał jakiś cwaniaczek. I mnie dureń uczył zamykać! Akurat przyszła babcia, więc miałam rozdwojenie jaźni i głupka nie opieprzyłam.
Podsumowanie. Koleś stwierdził, że ktoś się o te drzwiczki oparł, a że pralka cała z blachy to normalne, że trochę się wygięło i on na to nic nie poradzi... trzeba drzwiczki podnosić lekko do góry gdy się zamyka...
Dobra! To ja gonię dalej... Byłam już dzisiaj odebrać wywołane zdjęcia, na poczcie, żeby rodzinka z Kanady karteczki przed świętami dostała?! Może się uda. Kupiłam rodzicom prezent pod choinkę- telefon bezprzewodowy, bo mają jakiegoś grata i trudno czasem jest się dodzwonić :)
A teraz gonię... prysznic, sprzatanko i na dalsze zakupy. Jakiś prezent dla sister, Ktosia, Filipa i dla SIEBIE :) No dla siebie może nie kupię ale dam Ktosiowi namiary na kilka rzeczy i niech coś tam dla swojej cudownej kobiety wybierze ;)
Jeju... i myślę wciąż o Zakopenem... Może 29 się wybrać...
P.S. Uprasza się o trzymanie kciuków- moja psiapsióła dzisiaj zdaje egzamin praktyczny na prawo jazdy :) No nie znam jeszcze nikogo co by za pierwszym razem zdał... ale wierzę mocno!