EKS i jego NEXT
W szoku jestem. Zaczęłam olewać totalnie sms'y eks'a. Nie odpisywałam. Dziś napisał z pretensjami, że poinformowałam go, że młody chory a nie łaska, żeby napisać czy zdrowy! To mu odpisałam, że tak jak on nigdzie nie ma napisane, żeby mi wysyłać alimenty na konto, tak ja nie mam nigdzie napisane, że mam obowiązek mu odpisywać. A on mi na to, że "jeśli uważasz że lepiej płacić co miesiąc opłatę na poczcie niż przeznaczyć te pieniądze na..." i tu się sms urwał. Pewnie za mało pieniążków na koncie miał... To się uśmiałam i odpisałam, że rzeczywiście 2,5 zł to majątek w porównaniu z prowizją komornika :) I wkroczyła Biedroneczka! Ze swojego nr telefonu napisała mi, że wolała by być w domu dziecka niż mieć takich rodziców jak my :) Hehe...
To jej odpisałam, że jestem świadoma, że przez moje "postawienie się" Filip trochę traci, ale to przez eks;a przez dwa lata tracił najwięcej, a ja mam dość ustępowania i przystosowywania się do nich, mam dość traktowania mnie jak śmiecia i jak eks nie potrafi iść na kompromisy to nie moja wina, a w rozwiązywaniu konfliktów możemy sami się dogadać lub poprzez osoby obce". Sąd miałam na myśli oczywiście... bo pozwy jako tako napisane czekają na dyskietce do poprawy i druku... No i zmiękła panienka... zaproponowała, że eks'a namówi żeby co drugi miesiąc wysyłał na konto, a co drugi, żeby osobiście.... no i że spłacą zaległość...
Odpisałam, że się zastanowię, bo propozycja jakoś mnie nie urządza i żeby przekazała eksowi, że płacenie za przedszkole wg prawa jest dobrą wolą ojca, i jest traktowane tak samo jak kupienie dziecku ciastka czy zabawki, a alimenty są stałe!... A ona, że to dobra propozycja i że oni doskonale wszystko wiedzą i jeżeli kupują coś Filipkowi to tylko dlatego, że chcą a nie żeby zrobić mi na złość...
Nie zakumała dziewczyna, że mogę zarządać wyrównania alimentów z ostatnich dwóch lat... co mi eks potrącał za zapłacone przedszkole :)
I tak się zastanawiam czy iść na ich kompromis czy iść do sądu, podenerwować się trochę i mieć po swojemu... Bo rację to ja mam.