Ech... My też mieliśmy trudny weekend.
Z piątku na sobotę miałam Wercię pod dachem... Dziewczynę Filipa... Cacy było, tylko, że tyle do zrobienia i załatwienia spraw że nie miałam czasu poświęcić im jakiejś godzinki czy dwóch na jakiś spacer/ wycieczkę... Do tego upał, zakupy, przyjechały meble... Zero atrakcji, Filip dokuczał, pyskował, Weronika szukała kontaktu ze mną... Męczące...
W sobotę wieczorem pełna wyrzutów sumienia zaprowadziłam ją do domu...
I wiecie dziewczyny...
Ja jakoś zawsze wolałam przyjaźnić się z facetami. Mam oczywiście swoje kuzynki z którymi się spotykam, mam swoją Kasiulę ale wiecie- ona nie ma dzieci, męża... i teraz poznałam mamę Werci. I na prawdę super się dogadujemy... Nie chce mi się od niej wychodzić, nie stawiamy sobie jakiś wymagań... Nie umawiamy się na godziny... Uwielbiam pić kawę w jej kuchni ( do swojej nigdy serca mieć nie będę)... I w sobotę jak poszłam to zginęłam, aż mąż za mną dzwonił ;) Ale pozwolił mi jeszcze zostać pół godziny :)
Mieliśmy imprezę za ścianą- dziadek kończył 85 lat, ciocia z wujkiem dziś odlatują do Kanady, więc też takie pożegnanie...
A ja wolałam z Anką gadać- choć w zasadzie to jestem bardzo rodzinna... I nie chce zapeszać, ale chciałabym utrzymać tę znajomość... Bardzo... W końcu mam tą przysłowiową kawkę z kim pić i plotkować o wszystkim i o niczym...
Ach... Impreza była też fajna. Ciocia się postarała z babcią- babcia tradycyjne potrawy, a ciotka serwowała krwawą merry, pomidory z serem feta i bazylią... i mniamuśny tort... Piwo :)
Było nam z Ktosiem miło bo wszyscy nas lubia, chwalą, wszyscy zachwycają się naszymi chłopcami- Filip się podlizał bo powiedział ciotce I LOVE YOU, Osioł rozmawiał z wujkiem o służbie na Helu.... Tylko babcia i ciotka druga mnie wkurwiły- stwierdziły że jestem nienormalna, że biorę pod dach obcą dziewczynkę i pozwalam jej spac z Filipem! Kurwa, tak jakby mieli po 13 lat i ze sobą sex uprawiali.. Ale w zasadzie to podtekst był inny- gdyż córka drugiej ciotki ma córkę niewiele młodszą od Filipa i ja jej nigdy nie zaprosiłam na noc... Ha. I tego nie zrobię. Bo po prostu jej NIE LUBIĘ! Jak czasem do mnie przyjdą to mnie wszystko swędzi... Nie ma mowy... Z resztą owa kuzynka ma do pomocy przy dzieciach- 2 babcie, i prababcię i męża który wraca z pracy o 17ej... Mnie nikt nie pomaga, nikt nie zapyta to tym bardziej się nie będę wychylać...
Wercia jest śliczna, mądra, pomaga mi, jest cicha, usmiechnięta, kontaktowa- to Filip przy niej focha strzela, bo ona więcej zje, bo ona mi pomoże sprzątać, itp...
I wiecie- dla mamy Weroniki też nie było problemu żeby on tam został... A dla mojej kuzynki to normalny był tekst- przyjdź do mnie jak Filip będzie w przedszkolu- bo ja mam takie ciasne mieszkanie... Niech spierdalają jednym słowem...
Ktosiu w niedzielę miał oczywiście focha- no bo do pracy w poniedziałek. Wkurwił mnie bo nie złożył tych mebli... W ogóle wszystko robi w zwolnionym tempie, jak zdejmuje koszulę., wiesza ją na wieszak i wkłada ją do szafy, ja w tym czasie, rozbieram się cała, zmywam makijaż, zakładam domowe ciuchy i już jestem w kuchni, żeby dzieciom kolację szykować/ dać pić... I ryknęłam na niego- a on, że jak by robił WSZYTKO NA PEŁEN GWIZDEK TO BY SIĘ WYKOŃCZYŁ, a ja że jak robi na pół gwizdka to nie dość że nie mamy czasu dla siebie to i mi się rzygac chce jak na niego patrzę a nie wspomnę, że ja cały tydzień jestem na pełnym gwizdku... i że pieprzę taki układ- też na połowę gwizdka będę żyć i idę spać do Filipa bo noc z żoną miał wczoraj...
I jeszcze jego matka w tym czasie zadzwoniła z pretensjami, że on już powinien być w Krakowie w pracy na hotelu albo u niej...ze jak po nocy będzie jeździł to się w końcu zabije w drodze albo na budowie...
I nie naszykowałam Osioła do pracy... On mi może zostawić syf w domu- męską robotę i dwójkę dzieci... to ja mogę olać, że będzie głodny... Fiu...
P.S. Właśnie był kurier z perfumami... Hmm... Nie zakochałam się, nie czuję tego podniecenia co wzbudzał we mnie ich opis ;) Ale są ładne... Kto wie, może się jeszcze zakocham..... Z resztą ciekawa jestem jaką reakcję będą wzbudzać u innych :]
P.S. Będę świnią jak zawołam jakiegoś faceta do tych mebli i mu zapłacę? Jakoś tak mam tyle roboty, że nie widzę się żebym w 1 dzień ich złożyła... A na prawdę chętnie bym chciała ogarnąć chaos panujący w domu...