• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum wrzesień 2008, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 >

nudno, zimno....

Od jakiegoś czasu uwielbiam zapach pomarańczy i grejfruta- może dlatemu, że zakochałam się w Nałęczowiance o tym smaku Smile

Kupiłam sobie olejek grejfrutowy, nalałam do wanny ( może troszkę za dużo- kazali 5 kropli a ja dałam ze 30 :] ) i dostałam uczulenia, tak mnie zaczęło wszystko piec, że myślałam, że się wścieknę... Teraz leczę "rany" balsamem i pyyyyszną kawą...

P.S. Dzieci cały tydzień były grzeczne a jak tatuś przyjechał to znów jest krzyk, hałas, płacz i zgzytanie zębami... Chyba zaraz wszystkim zaaplikuję krople walerianowe w podwójnej dawce... A mąż zamiast z nami spędzać czas to zapomniał, że kończy mu się OC i chce zrezygnować z PZU i jeździ i szuka jakiegoś agenta... chyba do Radomia nawet pojechał :(

13 września 2008   Komentarze (1)
dzieci   Ktosiu   inne  

wonderful tonight

słucham hiciorów... i znów mi się na marudzenie zbiera...

Po pierwsze w sobotę uderzam na zakupy... bieliźniane... bo wszystkie gaciory mam po pachy i spadają mi z tyłka...Małż ma nalot na koronki... To se kupię koronkowe gaciorki we wszystkich kolorach tęczy a te stare wyrzucę... a potem będę płakać nad koszem ;] uwielbiam te moje błękitne i różowe mama size :( Buuu.. A i koniec dietowania- tzn muszę znaleźć czas na jedzenie... bo cały tydzień łapałam coś w locie i gnałam dalej... zaczyna na mnie wszystko wisieć...A nie chce przesadzać...

Teraz do szczęścia jedynie mi potrzeba wzmocnienia mięśni brzucha... a wiem, że tu jestem skazana na porażkę.. żem leń i koniec... Tzn mogę latać, cudować, ale monotonne ćwiczenia nie są fajne :-/ Iwcia-- jak ja Ci zazdroszczę brzucha ;]

I moje brzydactwo jednak muszę jeszcze czegoś nauczyć.. Tzn nie narzekam na mego chopa, ale kurcze na stare lata mi się romantyzmu zachciewa... Czy nie mógłby mnie wygonić z dziećmi do koleżanki a zrobić jakąś kolację przy świecach, albo czy... nie mógłby puścić moich hiciorów i poprosić mnie do tańca... albo jak jesteśmy w lesie na spacerze to nie mógłby mnie tak przyprzeć do drzewa i pocałować, żeby mi liście wirowały w oczach? ;) haha.. Albo czy nie mógłby mi kupić jakiejś książki o szczęśliwej miłości? albo o skomplikowanej? nieszczęśliwej? ( mogłabym w zasadzie też popłakać)...albo nie mógłby zarezerwowac pokoju w Kazimierzu... kazac się spakować i jechać... pozwolić pójść spać wcześniej a obudzić przed świtem i zabrać mnie na spacer nad Wisłę... trzymać moją dłoń we mgle?

Dobra... Szukam jakiś silnych bodźców... I żeby mi głupoty do głowy nie przychodziły niech on się zajmie problemem do cholery- tak mu powiem.

Nie zrozumie...

***

Z innej beczki- jakby ktoś miał namiary na pokój przy jakiejś staruszce w Kr to dajcie znać.. moja Jagiellonka została zrobiona w ciula.. za 2 tyg zaczyna się rok akademicki  a ona nie ma lokum...

savage... only you...

11 września 2008   Komentarze (6)

brednie :)

Choć biurko już gotowe ja z klawiaturą siedzę na podłodze...

I słucham muzyki i se myślę....

(uwaga na moje myślenie bo po przyjściu do domu chwyciłam butelkę z colą, pociągnęłam duuuży łyk a tam się okazało być wino co mój małżonek w zeszły weekend spuścił z balona)

O swoim szczęściu...

Szczęście... Po tych burzach osiągnięte... tak myślę... lubię burze, więc jeszcze nie jedna się pewnie trafi ;) ale...

...

Opowiem Wam sen o Tomaszu... Bo połowa z nas a może więcej owego Tomasza "posiada"... No taką.. miłość, fascynację nie spełnioną... dla mniej wtajemniczonego koła czytaczy ;)

I śnił mi się mój Tomasz a w zasadzie

Dzika plaża nad jeziorem, na niej korzeń... a na korzeniu Tomasz i ja... za daleko od siebie a blisko, i ja gadająca żeby zagadać nastrój na śmierć i zimny piasek... i ciemne niebo i lustro wody... a potem pożegnanie- dłoń w dłoni i cmoknięcie w policzek- w zwolnionym tempie... i światła nocy i ciężkie nogi gdy od niego odchodziłam...

...

No i takie sny mi się śnią coraz częściej...

Po prostu harleqiny bym mogła pisać :)

Tylko czuję się winna że w roli głównej zamiast Tomasza powinien być mój ślubny...

Dziwne jest życie...

Dziwne są nasze wybory i decyzje...

i sny też są dziwne...

Chyba skasuję tę notkę bo też taka dziwna jakaś wyszła... albo niech zostanie na chwil kilka

10 września 2008   Komentarze (11)
inne  

woooow

Ojciec mnie poratował i złożył komodę... Przez 4 godziny z nią walczył. Ale nie pozwolił mi nigdzie nic wkładać bo jeszcze będzie sprawdzał poziomicą czy wszystko oki... Szafa niby trochę leci w bok i robią się szpary między segmentami... Szlag...

A dziś mamy wziąć się za biurko :) Pewnie znów 4 godziny... słuchania o dziadostkich śrubokrętach, że śrub brakuje, a zaraz jest tyle ile być powinno... Cholera, wiem w kogo się wdałam ;)

Piękna pogoda, Jakub mi zasnął w drodze ze szkoły, miałam z nim połazić, ale może ogarnę łazienkę... albo moją czuprynę? ;)

P.S. Jakuba "kręcą" nowe nabytki a najbardziej te szuflady... Na szczęście mają zabezpieczenie przed wypadaniem... ale nie mają zabezpieczenia przed trzaskaniem i przycinaniem paluszków.. Prosiłam, tłumaczyłam, krzyczałam- zero efektów! Wrzuciłam na luz.. Przyciął palucha raz, a potem drugi i była rozpacz i łzy jak grochy, ale komoda nagle przestała być atrakcyjna... Oczywiście wg niektórych wyrodna ze mnie matka :]

Myślałam, że "krzywdzę" chłopaków pokój moją wizją pomarańczowych ścian... a dziś chciałam wyprać Filipa prześcieradło a on : mamusiu, nie ruszaj go, to mój ulubiony kolor (orange)... Tak więc farba strzał w dziesiątkę, a teraz nad dywanem się zastanawiam, takim chodniczkiem w zasadzie- w paski różnej szerokości- krem i różne odcienie pomarańczy... Hmm...

 

10 września 2008   Komentarze (3)
dzieci   inne  
< 1 2 3 4 5 6 >
Mama-i-ja | Blogi