• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum czerwiec 2008, strona 1


< 1 2 3 4 5 6 7 8 >

uczucia

I znów ten edytor się nie ładuje cały...

A ja o miłości chciałam....

Bo ja... ciągle zabiegana, zmęczona, skupiona na dzieciach i milionach innych spraw mało poświęcam czasu właśnie na miłość, na okazywanie miłości... Osiołowi, bo dzieciom to wiadomo...

Tzn myślę, że okazuję mu swoje uczucia właśnie tym co robię, że pamiętam, żeby mu kupić jakieś robale do jedzenia, że piekę mu ciasta choć za bardzo mi się nie chce w taki upał... Nawet tym, że dzwonię i piszę do Anki... Ja wiem, że ona fajna, ale ja taki charakter mam, że paplanie przez telefon mnie drażni... i jeśli już paplę to dla niego.

A on znów przeciwnie, milion razy powie, że mnie kocha, pragnie, że o już tylko jedna noc i będziemy razem... I czasem mnie to drażni bo ja o tym, że filtr w pralce tak dokręcił, że młotkiem i nożem go otwierałam i rozpieprzę w końcu tą pralkę... a on że nie widział mnie 2 dni i już chyba wsiada w auto i wraca...

Ale... przychodzi taka fala i mam mu ochotę powiedzieć o tym co czuję, mam ochotę dodatkowo sprawić mu jakąś radość, a taka pierdoła jak jedzenie śniadania bez niego urasta do rangi mega krzywdy ;)

No i dziś ta kanapka z białym serem i powidłami mnie tak przebudziła uczuciowo... Ale na szczęście szybko i to minie :)

Ktosiu jak jestem miękka cieszy się ogromnie, ale szybko ta radość zmienia się w egocentryzm niekontrolowany, co nie jest zbyt miłe ;) Bo siada przed tv i sam się nad sobą zachwyca, o nic nie można go poprosić a wręcz on wymaga opieki niczym niemowlak z kolką... Potem muszę go naprowadzać na odpowiednie tory, co bywa bardzo uciążliwe ;)

Hmm... więc na  co dzień jestem silna, zdecydowana, wymagająca ;) I taki układ działa :D

Ale... kiedyś G dałam taki kubek ze zdjęciem... Mam ochotę Ktosiowi taki podobny sprawić do pracy, żeby miał mnie, Jakuba i Filipa do porannej kawy ;) Tylko jakoś do zaprojektowania tego kubka czasu nie mam, miał być na Dzień Ojca, ale nie zdążyłam... Masakra :)

27 czerwca 2008   Komentarze (2)
Ktosiu   inne  

na to czekam z utęsknieniem...

Zaczyna mnie stresować ten suwaczek :( Chyba dla równowagi wstawię sobie drugi :)

No bo teraz ja żyję połową lipca :) Tzn 18 go po 16ej wyruszamy na Południe :) Tak więc sobota, niedziela i poniedziałek na Podhalu :) A bliżej to na Orawie :(

Tzn mamy zamiar zapraszać rodzinę Ktosia na Chrzest, a że ślub tuż tuż  i żeby trochę zaoszczędzić to będziemy spać u Ktosiowej matki.

Tzn ona nic jeszcze o tym nie wie... A ja się zastanawiam czy się nie przełamać i nie zadzwonić i zapytać? Czy Osioła do tego zmusić?

Tak czy siak, namiary na jakąś kwaterę sobie znajdę, na w razie czego :)

Plan jest taki- jedziemy, tra ta ta, prosimy na  ślub, ja jestem MIŁA i zapominam o tym co było złe... Ona się cieszy, że w końcu ten ślub, że widzi wnuka, dwie krople wody z jej synusiem, a my z Ktosiem fru do Zakopanego na spacerek nocny... Rano cacunia, turufuru, na Słowację fru, potem obiadek w NT, wieczorem do Anki :) A w niedzielę reszta rodziny :] Poniedziałek może Rabka? Hmm... Ja do Szczawnicy bym chętnie pojechała, albo może Wadowice? Żywiec? Nie byłam jeszcze w tamtych stronach :)

26 czerwca 2008   Komentarze (9)
inne   pięknie jest  

zabawa

K- jak koty :) uwielbiam, podziwiam, jakbym dzieci nie miała i była starą panną to bym miała z 10 :) Każdy inny... Koty podziwiam  :) Za ich majestatyczność, choć nie zawsze takie są... Figę traktuję jak członka rodziny, próbuję zaakceptować jej charakter, spełniać jej zachcianki i rozumiem gdy nie ma ochoty na pieszczoty. Jak chłopaki wyjdą kiedyś z domu to na pewno zastanowię się nad więcej niż jednym kotem :) A Ktosiu nie ma w tym temacie nic do gadania ;) Choć nie powiem- wolałabym, żeby choć w połowie fascynował się tymi zwierzakami jak ja... albo chociaż żeby je akceptował i próbował zrozumieć, że to nie pies ;)

L-jak lipiec- kojarzy mi się ze świerszczami na łące, kąpielami w brudnym stawie i tym, że mój eks mąż zawsze świętował moje imieniny 7go, a nie 5go. Z czasem się do tego przyzwyczaiłam :)

Ł jak Łobuzy! Kocham ich nad życie, chciałabym ochronić przed wszelakim złem... i dać wszystko co najlepsze...

M jak mleko- staje mi w gardle :) A na widok zacierek na mleku mam odruchy wymiotne ;) Za to uwielbiam produkty mleczne- sery wszelkiego rodzaju, jogurty- taki zmrożony wiśniowy lub o smaku limonki- mniam :)

N- Nina- tak od zawsze mówi do mnie mój Tato. Rozwala mnie to do dziś. Pozytywnie oczywiście :) Aż się wzruszyłam ;)

Do zabawy zapraszam Wu  - za karę braku nowych notek masz O P R S T 

;)

26 czerwca 2008   Komentarze (3)
inne   mama-i-ja  

koleżanka z naszej-klasy

To ona ciągle proponowała mi spotkanie, kilka razy nawet się umówiliśmy, ale się nie zjawila, nerwa złapałam i potem już olewałam te propozycje.

A teraz- nie dość, że ona chciała, żebym ja z dwójką dzieci się do niej dopasowała, to się zjawiła godzinę przed czasem... nie było to zbyt przyjemne, bo zakończenie Filipa w przedszkolu, jakieś zakupy, wracam, żeby ogarnąć siebie, mieszkanie, coś przygotować, małego nakarmić i położyć spać, a ona przed blokiem stoi :)

Ale jakoś uszło... Gadałyśmy, może troszkę za dużo, a potem pojechałyśmy do mojej psiapsiółki do pracy, żeby nas jakoś zająć to nas zaprowadziła do pokoju prezentacyjnego- próbnikowego :)

No...  tam są ich produkty, można powąchać, czytać, a jak się ma znajomości to nawet coś dostać ;)

No i wąchały, smarowały się, bo koleżanka była z siostrą... A Kaśka, że mogą sobie wziąć kilka próbek... Ja oglądałam nową serię i miałam chęci wypróbować nowość- ujędrniacz szyi i biustu ;) ale Kaśka mnie odgoniła bo stwierdziła, że nie mam jeszcze 40 to się nie kwalifikuję ;)

Do tego synów musiałam pilnować, żeby biura nie rozwaliły... wychodzimy... a ta koleżanka z naszej-klasy :) Prosi Kaśkę o pudełko na te próbki.

No zatkało mnie, nabrały ich tyle, że im się w ręce nie mieściło, do tego poczęstowały się produktami które są dla specjalnych gości i raczej do sprzedaży. No coś się tam pytały, ale myślałam, że za to zapłacą, a one o pudełko! Kaśka im znalazła pudełko, spojrzałyśmy na siebie, a one, że jeszcze taśma by się przydała :)

Szok, ja wiem, że ona sobie w straty to wpisze ewentualnie, ale wiecie... jak ja tam do niej pójdę to nawet mi głupiego szamponu dla dzieci wziąć, a takie to pierwszy raz i pół firmy by wyniosły bez skrupułów :)

Ale koleżance zaznaczyłam, że za te "próbki" to niech się szykuje na parapetówę z porządnym prezentem :D

Świnia jestem, nie? Prosto z mostu!

A tak ogólnie to koleżanka mnie rozczarowała, niby nigdy do końca w głowie nie miała poukładane ( próby samobójcze i inne przygody typu zostanie zakonnicą) ale myślałam, że będąc mężatką 3 lata, kończąc jakieś licencjackie studia, mając dość dobrą pracę, męża który też dobrze zarabia i widać, że o nią dba.... To jakoś zrobi na mnie pozytywne wrażenie.

Ale nie... Co chwilę dzwonił telefon bo się poumawiała na naszej klasie i to nie z koleżankami ;) Z facetami :) Z byłym swoim chłopakiem co byli zaręczeni, z chłopakiem co jej się w podstawówce podobał- żonatym, z jakimś rozwodnikiem którego nie znam... Szok. Jak wyleciała ode mnie się przywitać  z tym drugim to jej siostra mi powiedziała, że chyba jakiś kryzys mają, bo jej odbija i się jak nastolatka zachowuje, po dyskotekach gania, a ich matka i babcia jej tłumaczą, ale nie dociera....

Jak się zapytałam dlaczego dzieci nie mają, to odpowiedziała, że nie ma ochoty na sex, i chyba ostatnio w kwietniu to robili...

Ale wyglądało mi to tak jakby ochoty na sex nie miała, ale z mężem... Bo za innymi portkami to się aż śliniła...

No... zastanawiam się nad nową kategorią- PLOTKUJĘ ;)

 

 

24 czerwca 2008   Komentarze (15)
< 1 2 3 4 5 6 7 8 >
Mama-i-ja | Blogi