• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum maj 2008, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 7 >

cd

Następnego dnia, chodził na paluszkach, naszykował mi na stole herbatę i prochy do połknięcia (zawsze te prochy naszykowane mnie wzruszają)... Wstał Filip, no i się pyta czemu ten stół tak nakryty i co to jest??? No jak się dowiedział, że czekoladki, no to musiałam otworzyć... Tak więc w łózku oglądaliśmy bajki i obżeraliśmy się czekoladkami, potem Filip otworzył mi perfumy... No i Osioł do Filipa o basenie, że byśmy mogli pojechać, ale mama się gniewa, a że na basenie taka ciepla woda, i może rurą zjadą a może fontanna będzie włączona... No i Filip- mamusiu, proszę, nie gniewaj się, jedziemy? I tak z godzinę, więc co miałam zrobić.. Pojechałam.

Filip przeszczęśliwy, Jakub na początku się bał bo to jego pierwszy raz. No i rwetes taki :) Dużo dzieci. Najpierw siedział mi na kolanach, potem chlapał rączką, następnie jak go podrzucałam to się śmiał i machał nóżkami, a pod koniec "pływał" już w kole, machał rękami, nogami, i chciał zanurzać głowę w wodę- widział jak Filip nurkuje :)

Wróciliśmy, odwołałam wszystkich gości, humor miałam dość średni, więc nie chciało mi się nic, a tym bardziej udawać zadowoloną albo kłócić się z Osiołem przy ludziach i psuć ogólną atmosferę... Ale Babcia chyba wiedziała o co chodzi, bo udała głupią i przyszła z dziadkiem. Najpierw naskoczyła na mnie, a jak jej wygarnęłam, że zamiast wsparcie mi dawać to trzyma jego stronę, a samej jej zależy żeby te wszystkie sprawy pozamykać. No i babcia zmieniła front, zaczęła jemu tłumaczyć a mnie prosić, żebym mu wybaczyła, bo on stary kawaler, ma swoje nawyki, ma swoje widzi mi się, że i tak się dużo zmienił dla mnie... I tak wpadli mi dać tylko prezent i herbatę wypić a siedzieli 4 godziny, poszli do domu po wiadomościach, i gdyby Jakub nie marudził to jeszcze by na kolacji zostali.

I Osioł klękał i prosił o wybaczenie, nagle zrozumiał swój błąd... (ja w to nie wierzę)

A ja mu powiedziałam, że jest na cenzurowanym. Obserwację będę prowadzić, a jak znów coś to nie będę tłumaczyć tylko patelnią dostanie i będę robić mu takie świństwa, że wesoło mu nie będzie. A punkt drugi to, żeby nie wymagał ode mnie, że jak on klęknął, kupił jakieś prezenty to ja od razu uśmiechać się będę...

No i pojechał do pracy, o kanapki poprosił, a z pociągu ckliwe sms'y pisał...

Ja chcę z nim być, chcę go uczyć, przekonywać do tego, że teraz nasza czwórka jest najważniejsza na świecie, i że miłość, to nie tylko słodkie słówka ale też POCZUCIE OBOWIĄZKU.

Ksiądz zrezygnował ze skierowania nas na nauki, no bo mamy dziecko, i dwa lata mieszkamy razem, ale myślę, że będzie trzeba z nim porozmawiać o moich wątpliwościach.

Bo ja jestem rozdarta na pół. Chcę tego ślubu, chcę być z Osiołem, chcę z nim wychowywać dzieci i zmagać się z przeciwnościami losu... ale mam wątpliwości czy on na to jest gotowy... No a wiem, że papierek jednak dużo zmienia, i PO może być już za późno na naukę.

19 maja 2008   Komentarze (5)

abc

 

Przyjechał w piatek, zabrał Jakuba na spacer, nie wziął kluczy i potem pod blokiem czekał na mnie godzinę... Byłam tak zmęczona, że padłam jak kawka. W różowym pokoju na różowej kanapie... On z Jakubem w pokoju balkonowym.

Rano po ósmej poszedł sobie po kurczaka i ugotował rosół. Częstował mnie i Filipa o 10ej rano :D

Jak zamknął się w łazience przejrzałam mu telefon. Zdjęcia łąk, Babiej Góry, pobliskich wiosek... Wyszedł z łazienki i zaczął, że nie wie o co jestem zła, bo on mnie niczym nie skrzywdził. To mu pojechałam wiązanką. O łączkach, o tym ile spraw w tym czasie mogliśmy załatwić, o tym, że w samochodzie syf, i że wiecznie nie ma czasu oddać go do blacharza ( pół roku mamy kasę z PZU za wypadek), o tym, że ja nie mam czasu do pieprzonego ginekologa się wyrwać bo przyjmuje w czasie kiedy Filip wychodzi ze szkoły a babcia nie da rady zostać z Jakubem i jeszcze pójśc po Filipa... A on, że on musiał tam być bo czekał na telefon z tej nowej pracy...

No to ja mu, że na telefon mógł czekać i w domu, bo Kraków to nie Nowy Jork i w 4 godziny można się dostać. Tym bardziej, że nikt nie zadzwoni o siódmej rano, że ma być za 15 minut w pracy?!

No szlag mnie trafił jak kolejny raz stwierdził, że mnie nie skrzywdził... i że w piatek bo Bożym Ciele wszystko nadrobi- Ksiądz, USC, restauracja, ubrania, panele-kupno i położenie ( o wyniesieniu mebli chyba już zapomniał), samochód, obrączki,  malowanie barierki na balkonie i jeszcze zdąży mnie prywatnie zawieść do lekarza :)

I stwierdziłam, że jak on mnie nie krzywdzi a ja nieszczęśliwa jestem to może ja muszę go skrzywdzić to będę wtedy szczęśliwa, no to wzięłam obok stojący płyn do szyb i mu po oczach, nawet się nie bronił, no to dawaj patelnią go jeszcze po łbie, a on nic... no to wziełam sok malinowy i mu nalałam do wszystkich butów :) Ulżyło mi, a on z żalem, że ślub niedługo bierzemy a ja takie numery odpierdalam...

To podarłam ten jego akt chrztu....

No i poszedł sobie do apteki bo oko go szczypało bardzo i łzawiło a ja się spakowałam z chłopakami i miałam zamiar jechać do takiej babki co ma tanie noclegi... przeczekać aż niech sobie pojedzie w pizdu do mamusi.

Ale stwierdziłam, że nie mam siły na pociągi i na tą wesołą babcię co będzie mnie zagadywaćtego, Jakub się obudził i poszłam z nimi na plac zabaw a potem do rodziców... Wróciłam bardzo późno... Na stole stały róże, Witosha, dwa kieliszki, perfumy, duże opakowanie czekoladek z wiśniami i likierem i krem do twarzy- przeciwzmarszczkowy dla kobiet po 50 roku życia ;)... i kartka z napisem, żebym miło go wspominała... (18 czyli dzień później miałam urodziny)

Myślałam że pojechał i odetchnęłam z ulgą, a on wyszedł zza drzwi i zapytał czy się z nim napiję wina...

Olałam i z Filipem oglądałam tv...

CDN

19 maja 2008   Komentarze (8)
Ktosiu   narzekanie  

taki finał

rozstaliśmy się- podarłam dokumenty- akty chrztu, itd...

koniec

jadę z chłopakami do znajomej babki na nocleg... niedaleko jest jeziorko...

no to się pakujemy.

17 maja 2008   Komentarze (6)
Ktosiu  

HASŁO

Zahasłowałam bez zapowiedzi... Kilka osób dobija się różnymi sposobami do mnie, nie każdy ma e-mail więc jakby jeszcze ktoś, coś ;) To proszę zostawić wiadomość w komentarzu lub napisać na ckone1@poczta.onet.pl

16 maja 2008   Komentarze (4)
inne  
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Mama-i-ja | Blogi