Rano była lekka zadyma, bo obydwoje trafiliśmy w drzwi, ale wygrałam- to on został z dziećmi z nakazem ugotowania obiadu, a ja zapowiedziałam, że nie będzie mnie ze 3-4 godziny... Co chwila telefon... A gdzie jestem, a może oni do mnie przyjdą, po dwóch godzinach włóczenia się po mieście, torbach pełnych zakupów miałam iść jeszcez na kawę do matki... ale zadzwonił tel, odebrałam a tu Filip słodkim głosikiem- mamo, kiedy Ty przyjdziesz? No i obrałam inny kierunek...
A tu- dzieci się bawią żelazkiem, rysują nim po panelach. Wszędzie rozwalone zabawki, w Filipowy chodnik wdeptane pierniczki i wafelki, porozwalane ubrania, pampersy, uklejona ława... a Osioł w łazience wieszał pranie.
Obiad to polewka pod tytułem szare pomyje a'la krupnik :) Na dość duży garnek- udo z kuraka, 1 duży ziemniak, pół marchewki i trochę kaszy... Dosmażyłam naleśników z serem... pyszne :)
I proste pytanie- czy tak wygląda dom jak on wraca z pracy?
A on, że mamy źle wychowane dzieci, bo on ciagle na nogach i nie może nadążyć z tym wszystkim... Tzn z ugotowaniem polewki i powieszeniem prania przez ponad 2 godziny :) i przypilnowaniem dwóch chłopców. Dla mnie dość grzecznych, bo widziałam inne dzieci w akcji... z resztą on też ;)
Ech... a ja ciągle gdzieś znikałam, aż zatęskniłam za tymi moimi maleństwami.
Dla poprawy humoru byłam u fryzjera, a że wszędzie albo zamknięte (długi weekend) albo połowa personelu i nie ma szans się wepchać, albo podrzędny salonik w którym nie mieli żadnej farby do włosów oprócz rozjaśniacza do pasemek :) Tak więc tylko cięcie(nie wiem jaki efekt bo cięła mnie pani na sucho i psiukała rozpylaczem wodę a na dodatek padał deszcz a ja zapomniałam że mam mini parasolkę w torebce), farbę sama sobie kupiłam i może jutro z rana nałożę...
Obym przed tym ślubem nie zjebała sobie włosów...
A suknia Osiołowi się podoba. Kilka razy ją wyjmował z szafy... Widziałam, że ruszana, inaczej odwieszona... a potem sam przyznał, że świetna i cudnie będę w niej wyglądać...
No wiem ;) Tylko cycki mam za małe :( Wy też tak macie, że jak jakaś dieta to najpierw niknie to co zostać powinno a brzuch to na samym końcu?????????????