marudzę i się żalę
Ostatnio mam problemy ze spaniem. Odstawiłam kawę, zobaczymy jak będzie dzisiaj... Wczoraj nie mogłam zasnąć i do 1ej w nocy czytałam forum na wapie :( O 4 wstał Jakub i był koniec spania... Niecałe 3 godziny ...
Dzień zleciał na spacerkach, wyjęłam z lodówki dwa brokuły, miałam zrobić sałatkę, ale tak się zabierałam, że do tej pory oba leżą na stole :) A w ogóle to upiekłam sernik i mam kawałek 3bita. Nie ma chętnych a ja muszę mieć wielką ochotę na takie rzeczy... Uschnie.
Kuzynki mąż wraca późno, nie ma jak się wyrwać, Kasik pracuje i pracuje, angielski, banki, randki i może w środę znajdzie czas dla koleżanki. No i tak nie zje całego sernika, no prawie bo kawałek zaniosłam rodzicom...
Chciałabym znaleźć pracę która mnie pochłonie. Albo nabyć jakieś znajomości o które Osioł nie będzie zazdrosny, ale to nie realne.... Czuję jak się cofam w rozwoju....
A Księciunio ostatnio błysnął. Reklamowali Deprim w tv. No i zaczął się zastanawiać nad tym czym jest depresja, i że on ma na pewno, bo dwa dni mu się nic nie chciało... To zaczęłam mu opowiadać jak to jest. Z mojego rozstania z G przeskoczyliśmy na jego rozstanie z A. Niby juz trochę kumał co to depresja i wtedy mu wypaliłam, że nie rozumiem dlaczego on moje pytania o cokolwiek albo ignoruje, albo pęka ze śmiechu że TEGO nie wiem, albo wymyśla takie cuda w które nawet Jakub by nie uwierzył. I stwierdził, że każdy facet chce być mądrzejszy od kobiety, a że ja jestem już wystarczająco mądra to lepiej żebym nie przesadzała.
Nie lubię gadać o głupotach więc często milczę... On nie potrafi milczeć więc gada sam do siebie, do kota, albo sobie śpiewa....