• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum październik 2008, strona 1


< 1 2 3 4 5 >

pada sobie deszczyk równo... raz na listek,...

Obudziłam się dziś ze złym nastawieniem do świata ;) Jakub obudził się o 5 i zamiast iść spać bo butli, to mi coś pokazywał i opowiadał- po ciemku... Godzinkę jeszcze udało mi się zdrzemnąć, ale mały znów się obudził i znów coś pokazywał i gadał, nie wiedziałam o co chodzi i włączyłam tv, ale nadal coś gadał i się denerwował, że ja nie wiem...  w końcu się okazało, że chce żebym mu pieluchę zmieniła, co jest dziwne, bo akurat tych czynności to on raczej nie trawi, ewentualnie jak zrobi niespodziankę to zdejmuje pampersa i gania z brudnym tyłkiem i złapać go nie można ;)

Ale jak już wstałam to pomyłam naczynia, śniadanie, kawę zrobiłam, posprzątałam łazienkę, podłogi pomyłam, zupkę ugotowałam i wyglądałam na gości :) I przyjechali i fajnie było... a potem bieg do szkoły i Jakub po drodze zasnął... Odsypia te gadanie nocne ;)

Zaraz popatrzę w lekcje z Filipem, bo potem prawdopodobnie wybywam do fryzjera :) Tylko mam się stać sexowną brunetką czy namiętną rudą? heheh

Bije mi szajba :)

lizak

23 października 2008   Komentarze (3)
inne  

rudzielec

Spotkaliśmy dziś naszą przyjaciłkę wiewiórę- zawsze coś do niej gadamy jak wracamy lub idziemy do szkoły :) Filip to jest nawet zawiedziony jak jej kilka dni z rzędu nie spotkamy :)

wiewióreczka

Była daleko od nas ale próbowałam, żeby ręką nie trząść :) Jakoś wyszło :)

wiewióreczka

A tu mój Mały wędrowniczek

wędrowniczek

22 października 2008   Komentarze (5)
fotografie  

słoneczny wtorek :)

Mąż spłaszczony- 1 dnia dał mi spokój, żeby nerw przeszedł, na wieczór litanię napisał z sensem.... znów czas na moje przemyślenie i jest lepiej, choć wie, że łatwo mu tak nie przepuszczę ;) Podobno nawet ma zamiar wziąć 1 dzień wolnego coby nadgonić z tym remontem przedpokoju :)

Ja wpadłam w szał zakupów- za 3 tyg GÓRY :) W czwartek zamawiam nianię i idę do fryzjera :) Może niania w sobotę i wypad gdzieś z mężem- wieczorem- odebrać ten zaproszony obiad/kolację ;)

P.s. Dzwoni mój ojciec- rozmawiamy moment, a Jakub : Kto to?... odpowiadam- Dziadek- a on DZIA DZIA! Dzia- dzia! i śmiech... Nasz pierwszy dialog????  Powalił mnie na kolana...

Piłka wpadła mu pod biurko- mamo! Kółko!

Zaczyna dwuwyrazowe kombinacje tworzyć :) Co jest bardzo słodkie :)

 

21 października 2008   Komentarze (4)
dzieci   inne  

mąż mi się zepsuł

Idziemy dziś do lekarza- Jakub gile, Filip bilans 6 latka, w starej przychodni dostałam kartkę, ale że akurat po 6 urodzinach Filip miał zapalenie płuca to 3 tyg świat się kręcił wokół tego, potem jakoś nie było po drodze do przychodni a lekarz na kontroli nie był pediatrą... zmieniliśmy przychodnię i w zasadzie zapomniałam i nie wiedziałam, że to istotne- teraz pielęgniarka szkolna chce bilans... No to idziemy :)

Potem jeszcze do banku muszę wstąpić bo mój mąż to ma gdzieś takie sprawy... dobrze, że ładna pogoda.

W ogóle miałam trudny weekend- mąż mi się zepsuł- i wszelakie próby zrobienia czegoś kończyły się negowaniem- mówię, że zakupy trzeba zrobić- kontra- chora jesteś- nie ma mięsa na obiad (odnośnie zakupów)- to się jajka sadzone zrobi- jajka sztuk 2- kontra- to Filip poleci po kefir.... Przez dwa dni pomidorówka z ryżem- jaśnie pan w niedzielę nie chciał jej jeść. Pojechanie na zakupy- hmm- nie przypominałam, bo jeśli dla niego taki problem... pomidorówka na kuchence- nie ruszył- o 17ej zgłodniał na tyle, że kupił kwiaty i przepraszał, ale za bardzo nie wiedział za co przeprasza- zaprosił na obiad ale odmówiłam... Obraził się, wziął Jakuba i poszedł w cholerę- a ja leżałam przed tv- jak wrócili zrobili sobie jajecznicę z dwóch jajek...

I pierdolę taki układ- zjebany cały weekend, bo dzieciaki pierdolca w domu dostawały, ale każdy pomysł na spędzenie czasu był zły- plac zabaw- a nie chce mu się, las, a nie bardzo no chyba że on na grzyby pójdzie, Radom- zakupy, macdonald, fantazja, spacer- e tam- przekleństwo.

A w piątek jak przyjedzie- to w lodówce będzie światło jedynie, kawa tylko rozpuszczalna (nienawidzi), niech nie liczy na ciasto domowe, do cukierni też niech se sam pójdzie, obiadu też nie robię, pierdzielę... tzn w piatek zrobię 3 porcje i zjemy wcześniej- przyjedzie głodny z pracy i będzie zapierdalał po sklepach i błagał o napisanie mu kartki, bo Osioł to z własnej nieprzymuszonej woli to jedynie Mallboro potrafi kupić... Koniec. Nie mam zamiaru robić o wszystko zadym. Szkoda mojego gardła... Nie dociera normalny sposób komunikowania się to sory, ale będzie miał chłop problem. Ja dźwigać nie będę zakupów na 3 piętro- bo nie mogę i nie chcę. A jeśli dla niego problemem jest zabranie mnie 25 km na dwugodzinne zakupy to kurwa ja tym bardziej nie będę się pierdzielić w kuchni- bo upieczenie dwóch rodzajów ciasta, dwudaniowy obiad, sałatka jakaś, zrobienie kolacji i śniadania to akurat zajmuje mi więcej czasu niż 2 -pierdzielone godziny. Z resztą raz w miesiącu potrzebuję jechać na takie lepsze zakupy a te pieprzone ciasteczka piekę co tydzień...

On oczywiście nie wie o co chodzi i ma minę jak zbity pies...

20 października 2008   Komentarze (4)
Ktosiu   narzekanie  
< 1 2 3 4 5 >
Mama-i-ja | Blogi