• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum listopad 2007, strona 4


< 1 2 3 4 5 >

. . . . . . . ..

Wino przestało "chodzić" więc przelaliśmy do butelek, kilka wyniesionych do piwnicy, kilka rozdanych na smaka a jedna w lodówce na moje zachciewajki. Wyszło na prawdę dobre :) Ale po piciu zostaje taka goryczka w ustach... hmmm... nie wiem w czym błąd. Ale przecież będę nadal próbować... W przyszłym tygodniu nastawimy wino ryżowo-rodzynkowe. W końcu na święta przyjedzie Siostra, więc trzeba mieć zapas.

 

Jakub zaczął na prawdę ząbkować. No bo nie daje się dotknąć do górnych dziąseł, trochę dziwnie, żeby od góry :) Ale co dziwniejsze dziąsło nie jest twarde, jest miękkie, opuchnięte, nabrzmiałe. Zele nie pomagają, jak już nie dajemy rady zabawiać marudnego malucha, który na wszystko reaguje krzykiem, to kapitulujemy i daję paracetamol. Wtedy potrafi sam się bawić, albo po prostu leżeć przy mnie i opowiadać różne historie ;)

 

Pełza- jeszcze nie udolnie, jeszcze nie kontroluje całkowicie swojego małego ciałka, ale przemieszcza się znacznie, a to się odepchnie nogami, a to rękami, czasem się turla, i tak to zawsze trafi do celu, a że ma odlot na punkcie kawy, coca coli i ciastek z czekoladą, to podły ojciec właśnie takie zachęty rozkłada na kocu...

 

Jest też jazda bo Ktosiu daje Jakubowi wszystkiego spróbować, polizać ogórka kiszonego, troszkę tego, tamtego... i mały się buntuje. Dziś była awantura bo Filip w tym samym pokoju jadł na śniadanie kanapkę z serem. Efektem jest też to, że samo mleko jest beee i wypije góra 50 ml, musi być kaszka owocowa, zupa, owoce, chleb z masłem, a wczoraj była brzoskwiniowa galaretka... Jakoś go nie bolał brzuch bo owocach z puszki i żelatynie...

 

W nocy tak się walał po łóżeczku, że kilka razy musieliśmy interweniować, i pierwszy raz spał na brzuszku, z dupką w górze... Taaaaa... To już nie bobasek zawinięty w kocyk. Mój młodszy syn ma już "swoje życie"...

 

Wczoraj się uśmiałam, bo napisała Ktosiowa siostra, że jej 3 dni młodszy synek ma już 4 zęby i siedzi- a nasz o siedzeniu po prostu nie ma pojęcia, dopiero wczoraj zaczął próbować się podnosić... Tak to Ktosiu histeryzował, żebym szybko odpisała, a tak to tylko się nagadał, że tak późno pisze i dzieci pobudzi :) Oczywiście zasugerowałam, że raczej to jego wina, że ma telefon na full. Ale nawet tego nie zauważył ;)

 

Między nami jest średnio... Tzn on się bardzo stara. Nagle ma kupę czasu dla Filipa, siły do prac domowych i nawet wyjście do sklepu w deszcz nie jest problemem... Tylko we mnie jakaś taka pustka...

05 listopada 2007   Komentarze (3)
dzieci   Ktosiu   inne  

skarby

6 i pół miesiąca
 
listopad
 
:)
03 listopada 2007   Komentarze (7)
fotografie  

sypie się

Stoimy w martwym punkcie, dziś błysnął, że porwie Jakuba :)

On zaczął palić, a ja szczekam jak pies, a ze gardło mam czyste, oskrzela też to jest możliwe że mam astmę... bo najbardziej się uruchamia jak jestem zdenerwowana, albo po jakimś wysiłku fizycznym... Mam nadzieję, że jednak nie... na prawdę kolejny kłopot jest mi zbędny.

P.S. Dostałam maile, z pytaniami, maile ludzi martwiących się o mnie, o nas... Bardzo to miłe...

Hmm.... Odpiszę jak trochę siły nabiorę, na razie mam wielki mętlik w głowie...

A sprawa jest śmieszna.

Ślub- on ma pretensje do mnie, że go nie mamy, a ja do niego, że nie mamy ślubu :D

Ze nam jest ze sobą całkiem dobrze, wygodnie, miło, itp. To napady złości mamy dość często, ale zaraz jedno do drugiego ciągnie.... Ale dla mnie sytuacja zaczyna być bardzo męcząca... bo czas leci... a on sobie odpuścił dla świętego spokoju.

On chce wziąść ślub jak najszybciej i ja chcę wziąść ślub jak najszybciej...

Ślub jego marzeń to ksiądz, Ktosiowa opowieść jak to my żyjemy w grzechu, no i ślub w zachrystii- bez świadków, bez nikogo, po cichu, w "roboczych" ubraniach, do fryzjera nie mogę iść w dzień ślubu ale 2 dni później do najlepszego w mieście :) A i butów nie mogę kupić ale następnego dnia nawet trzy pary :D No i jeszcze więcej tym podobnych WARUNKÓW.

Mój ślub to skromna wyjściowa sukienka- nie ślubna, ale wyjściowa, świadkowie, rodzice, rodzeństwo, potem wspólny uroczysty obiad, w domu jakaś kawa, ciacho i naleweczka ;)

Problem: na ślub antychrysta czyli mój raczej z jego strony nikt nie przyjedzie :) Więc jemu będzie przykro jak będzie ze mną moja rodzina :)

Podsumowanie: po tym co od niego usłyszałam, to mi się odechciało ślubu i wszystkiego innego, bo np stwierdził, że mamy ważniejsze wydatki niż stawianie wódki :)

A ja na prawdę nie odczuwam, żeby nam pieniędzy brakowało.

I co najważniejsze nie chcę ślubu z jakiegoś obowiązku, przymusu, bo ja kurwa myślałam, że te jego nalegania odkąd wrócił z Hamburga to jednak nie były zwykłym ślinotokiem.... Ja byłam przekonana, że to były jego pragnienia.

Było jeszcze fajnych perełek które usłyszałam, ale nie będę pisać bo w końcu to ojciec mojego dziecka, nie?

 

01 listopada 2007   Komentarze (12)
Ktosiu   narzekanie   mama zmęczona  
< 1 2 3 4 5 >
Mama-i-ja | Blogi