• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

. . . . . . . ..

Wino przestało "chodzić" więc przelaliśmy do butelek, kilka wyniesionych do piwnicy, kilka rozdanych na smaka a jedna w lodówce na moje zachciewajki. Wyszło na prawdę dobre :) Ale po piciu zostaje taka goryczka w ustach... hmmm... nie wiem w czym błąd. Ale przecież będę nadal próbować... W przyszłym tygodniu nastawimy wino ryżowo-rodzynkowe. W końcu na święta przyjedzie Siostra, więc trzeba mieć zapas.

 

Jakub zaczął na prawdę ząbkować. No bo nie daje się dotknąć do górnych dziąseł, trochę dziwnie, żeby od góry :) Ale co dziwniejsze dziąsło nie jest twarde, jest miękkie, opuchnięte, nabrzmiałe. Zele nie pomagają, jak już nie dajemy rady zabawiać marudnego malucha, który na wszystko reaguje krzykiem, to kapitulujemy i daję paracetamol. Wtedy potrafi sam się bawić, albo po prostu leżeć przy mnie i opowiadać różne historie ;)

 

Pełza- jeszcze nie udolnie, jeszcze nie kontroluje całkowicie swojego małego ciałka, ale przemieszcza się znacznie, a to się odepchnie nogami, a to rękami, czasem się turla, i tak to zawsze trafi do celu, a że ma odlot na punkcie kawy, coca coli i ciastek z czekoladą, to podły ojciec właśnie takie zachęty rozkłada na kocu...

 

Jest też jazda bo Ktosiu daje Jakubowi wszystkiego spróbować, polizać ogórka kiszonego, troszkę tego, tamtego... i mały się buntuje. Dziś była awantura bo Filip w tym samym pokoju jadł na śniadanie kanapkę z serem. Efektem jest też to, że samo mleko jest beee i wypije góra 50 ml, musi być kaszka owocowa, zupa, owoce, chleb z masłem, a wczoraj była brzoskwiniowa galaretka... Jakoś go nie bolał brzuch bo owocach z puszki i żelatynie...

 

W nocy tak się walał po łóżeczku, że kilka razy musieliśmy interweniować, i pierwszy raz spał na brzuszku, z dupką w górze... Taaaaa... To już nie bobasek zawinięty w kocyk. Mój młodszy syn ma już "swoje życie"...

 

Wczoraj się uśmiałam, bo napisała Ktosiowa siostra, że jej 3 dni młodszy synek ma już 4 zęby i siedzi- a nasz o siedzeniu po prostu nie ma pojęcia, dopiero wczoraj zaczął próbować się podnosić... Tak to Ktosiu histeryzował, żebym szybko odpisała, a tak to tylko się nagadał, że tak późno pisze i dzieci pobudzi :) Oczywiście zasugerowałam, że raczej to jego wina, że ma telefon na full. Ale nawet tego nie zauważył ;)

 

Między nami jest średnio... Tzn on się bardzo stara. Nagle ma kupę czasu dla Filipa, siły do prac domowych i nawet wyjście do sklepu w deszcz nie jest problemem... Tylko we mnie jakaś taka pustka...

05 listopada 2007   Komentarze (3)
dzieci   Ktosiu   inne  
mama-i-ja
06 listopada 2007 o 07:56
z przyzwyczajenia napisałam robiliśMY, itd...
gosik22
05 listopada 2007 o 12:30
moj tata od pewnego czasu tez co roku jakies wino nastawia, w tym roku winogron...dobrze, ze juz chociaz troche lepiej miedzy wami, malymi kroczkami a niedlugo bedzie calkiem dobrze:)
wu_zet
05 listopada 2007 o 10:34
kolezanka zrobila ku-ku i nie ma starszych notek. hm... archiwum w ogóle niema. jako, ze lykend zabiera mi pewnie część z życia blogowiczów, a ja tego nie mogę nadrobic, to właśnie zostaje mi zaskoczenie. od ostatniej notki [gdzie był żal i dziwne mysli] do obecnej, gdzie spotykam wyznanie o produkcji wina. cóż.... cokolwiek się tam u Was pozmieniało, cieszę się bardzo, ze już jest lepiej.


pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi