• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 03 sierpnia 2009


i już sierpień

Ech.. Szkoda mi tego kwiatka, ale za rok posadzę go w dużej donicy z dobrym drenażem i może dosypię hydrożelu... Moja babcia mogłaby zostać z kwiatami ale boi i brzydzi się kotów... A normalne że bardziej zależy mi na żywym stworzeniu- na mojej zołzelli....

Kuzynka- wiedziałam, że kota mi nie skrzywdzi- tak jak ją prosiłam siedziała z nią- zrobiła sobie kawkę, włączyła tv i trochę do kici pogadała... Kotom to potrzebne.

A nie chciałam dwóch osób angażować- to mi wyszło. Szlag.

Niestety- kwiatek ulubiony nie przeżył.. Talerzyki kupię. Nie chcę dochodzić jak zginęły i kto się ku temu przysłużył ;)

Była dziś u mnie Anka. Fajnie mi się z tą kobietą gada... Jesteśmy umówione na środe...

Kupiłam cały zestaw akryli do paznokci. Będziemy ćwiczyć. Może nam coś fajnego wyjdzie... Ja na razie jestem zbyt niecierpliwa... Piłuję ten akryl jak jeszcez nie zastygnie i robią się kluchy :(

Ale kwiatuszki i inne zdobienia- calkiem mi już wychodzą...

Ktosiu jechał dziś do pracy w burzę... Wyjechał z domu i za 10 min zaczęło się piekło....

Dzwonił potem, że mało co się nie zesrał ze strachu i że jechał 20 km na godzinę i szukał miejsca coby mógł się skryć... A że mieszkamy w Puszczy to dopiero cpn go uratował...

Jakub fajnie gada- już coraz więcej słów używa- szkoda, że najczęściej - TO MOJE, NIE CHCĘ i GUMA!

A za dwa tyg znów jadę w góry :)

Tylko teraz trochę zmian wprowadzę...

Ostatnio chyba za bardzo pokazałam, że daję sobie ze wszystkim radę...

Bawiłam dzieci- cudze i swoje- robiłam zakupy ( za moją kasę- od marchewki i ziemniaków po makaron i kawę, majonez i wsio inne), gotowałam, prałam, sprzątałam, podawałam- śniadania, obiady i kolacje... Wydalam w chuj pieniędzy i szczerze- robiłam więcej niż w domu... Kilka razy więcej...

Rozczarowała mnie teściowa...

Ja myślałam, że góralki to takie gospodarne, zaradne baby...

A moja teściowa to ani do dzieci pilnowania, ani do gotowania, ani do sprzątania... zakupów też nie robi...

Mleko woli wylać kurom i psu niż zebrać śmietanę, zrobić ser czy masło...

Mają pole ale ziemniaki kupowałam na kilogramy i codzienne maratony do sklepu... po marchewkę, pomidora i ogórka, po rosołki do zupy, po mąkę, cukier, kakao, itp....

Wyżywiałam tym sposobem teściów, siostrę męża z trójką dzieci i w weekend jeszcze brata kawalera co nawet złotówki się do budżetu domowego nie dorzuca a zarabia tyle co mój mąż.

I nawet do mnie nie docierało co robię- tylko mnie kurwica trafiła jak rano wstałam- Leszek poszedł napalić w piecu żeby była ciepła woda, a ja o siódmej rano przytargałam 4 bochenki chleba- bułeczki dla dzieci i teściów, drożdżówki do kawy, wędlinę, sery, masło, kawę, kiełbasę na grilla i słodycze dla dzieci.... I zjadłam śniadanie z dziećmi i Ktosiem, a jak zbieraliśmy się do Szczawnicy to teściowa stwierdziła, że wszyscy wstali to żebym śniadanie zrobiła- no to im zrobiłam bo my jedliśmy- za chwilę teściowa wpada, że nie ma cukru i do Anki co ma 2 miesięczne niemowle przy cycku i dopiero wstała, żeby szła do sklepu, a Anka- to Karolina była w sklepie i nie kupiła?????  

I szlag mnie trafił.... Bo do jasnej cholery- oni do mnie w goście przyjechali czy ja do nich???

Moje koleżanki jak od teściów wracają to wypoczęte, uśmiechnięte, w portfelu po kilka setek dla wnuków, w bagażniku a to mięsko a to swojska kiełbaska- prowiant na najbliższy tydzień... A ja naiwniara harowałam cały tydzień i latałam do sklepu jak na usranie.

Za dwa tyg jedziemy i mam zamiar całkiem z innej strony się pokazać... Zobaczymy jak to wyjdzie bo ja też za miękkie serce mam.

Ale gębę też dużą mam, więc jak mi ciśnienie podniesie teściowa to jej zaraz pokażę co i jak... i zadyma będzie i wrócę do domu choćby na pieszo...

 

 

03 sierpnia 2009   Komentarze (1)
Ktosiu   inne  
Mama-i-ja | Blogi