zdrowie
W zeszły piątek powiedziałam komuś, że moja odma to pewnie zaledwie incydent bo 2 lata prawie i nic... I odma to póki się nie zoperuje to lubi powracać....
No i od soboty-niedzieli zaczęłam ostro kichać i jeb... zabolało mnie w płucach... no i ciężko mi się oddycha i szybko się męczę... a jak wezmę głęboki wdech to w prawym płucu nie do końca i boli...
Jakoś jeszcze funkcjonuję, ale zaczynam się przygotowywać, że w najbliższym czasie wyląduję w szpitalu, prawdopodobnie w klinice w Lublinie...
I jak sobie pomyślę, że strzykawą na żywca będą mi mierzyć ciśnienie w płucu... wbijac się między żebrami... to mi się słabo robi... i boję się znieczulenia ogólnego...
Ktosiu sika w majty za przeproszeniem...z resztą obydwoje mamy myśli: a jak się nie wybudzę?
Ech... póki mi nie wysiądzie płuco całkiem to nie idę do lekarza... Przyjedzie małż to podejmiemy decyzję- co z chłopakami, itp... Wtedy mogą mnie kroić.. Choć wciąż mam taką nadzieję, że to tak mała odma, że ją wyleżę :(