zdrowie
W zeszły piątek powiedziałam komuś, że moja odma to pewnie zaledwie incydent bo 2 lata prawie i nic... I odma to póki się nie zoperuje to lubi powracać....
No i od soboty-niedzieli zaczęłam ostro kichać i jeb... zabolało mnie w płucach... no i ciężko mi się oddycha i szybko się męczę... a jak wezmę głęboki wdech to w prawym płucu nie do końca i boli...
Jakoś jeszcze funkcjonuję, ale zaczynam się przygotowywać, że w najbliższym czasie wyląduję w szpitalu, prawdopodobnie w klinice w Lublinie...
I jak sobie pomyślę, że strzykawą na żywca będą mi mierzyć ciśnienie w płucu... wbijac się między żebrami... to mi się słabo robi... i boję się znieczulenia ogólnego...
Ktosiu sika w majty za przeproszeniem...z resztą obydwoje mamy myśli: a jak się nie wybudzę?
Ech... póki mi nie wysiądzie płuco całkiem to nie idę do lekarza... Przyjedzie małż to podejmiemy decyzję- co z chłopakami, itp... Wtedy mogą mnie kroić.. Choć wciąż mam taką nadzieję, że to tak mała odma, że ją wyleżę :(
Muszę dużo odpoczywać i się nie nadwyrężać i wtedy jest ok...po prostu mam chwilę czasu na organizację :) Wtedy prawie 3 tyg leżałam na zapalenie płuc ;)
za pierwszym razem wszystko dokładnie omówiliśmy z lekarzem- bardzo konkretny człowiek.
I mówił, że do dwóch razy sztuka... Tzn jak się nie trafi do dobrego lekarza to drenują 10 razy aż nie ma gdzie dziury robić bo wszędzie blizna...
Mój ojciec miał 6 drenaży i za 7 razem operacja w ogólnym znieczuleniu w Klinice w Lublinie. Ma wycięty kawałek płuca i wstawiony kawałek platyny czy tytanu... nie pamiętam już :)
Ale wiem, że jeśli odma nie jest duża to płuco się może odkurczyć- trzeba wtedy leżeć na tym boku co jest odma, żeby był nacisk na to powietrze...
Trochę jestem obtrzaskana w temacie ale to takie moje zboczenie, lubię poznac tysiące opinii jeśli coś dotyczy mnie lub moich bliskich ;)
Dodaj komentarz