fuuuuj
Koszmarna noc za nami... Na zmianę wymiotowali OBYDWAJ! Filip do tego gorączka... U Jakuba opanowana biegunka niestety powróciła, ale na szczęście cosik zjadł kleiku na mleku i nie zwymiotował... Filip grzecznie łyka wszelkie specyfiki, Jakub zaciśnie usta i zgrzyta zębami.
Robię kolejne pranie obsranych i obrzyganych bodziaków, ręczników, pościeli, itp...
Ja na szczęście poczułam się trochę lepiej, więc Ktosiu nie został wezwany do domu. Damy radę... Bo ileż może trwać ta grypa jelitowa? 3-4 dni? Do piątku mam nadzieję, że się pozbieramy.
Jak wypiorę zarzygany dywan to może upiekę drożdżowe ciasto.. Tak mi się jakoś chce coś słodkiego. I marzy mi się odpocząć w ramionach Ktosia z kieliszkiem winka i jakimś filmem w tv.