fuuuuj
Koszmarna noc za nami... Na zmianę wymiotowali OBYDWAJ! Filip do tego gorączka... U Jakuba opanowana biegunka niestety powróciła, ale na szczęście cosik zjadł kleiku na mleku i nie zwymiotował... Filip grzecznie łyka wszelkie specyfiki, Jakub zaciśnie usta i zgrzyta zębami.
Robię kolejne pranie obsranych i obrzyganych bodziaków, ręczników, pościeli, itp...
Ja na szczęście poczułam się trochę lepiej, więc Ktosiu nie został wezwany do domu. Damy radę... Bo ileż może trwać ta grypa jelitowa? 3-4 dni? Do piątku mam nadzieję, że się pozbieramy.
Jak wypiorę zarzygany dywan to może upiekę drożdżowe ciasto.. Tak mi się jakoś chce coś słodkiego. I marzy mi się odpocząć w ramionach Ktosia z kieliszkiem winka i jakimś filmem w tv.
i wtedy taką pizzę trzaśniesz?? lol.
p.s. Sól do ciasta... nie zapomnij ;)
a tymczasem próbuję przepis mojej drogiej Ka.
jak widzisz, niektórzy potrzebują przepisu nawet na herbatę, więc zamiast się nabijać, to lepiej przygarnij na szkołę gotowania.
no!
Kaja> współczuję grypy, fotorelacja świetna :)
Oj wu... jak masz jakiś robot to nakładka mieszająca, połowę kostki drożdży, rozciap ze szklanką ciepłego mleka i pół szklanki mąki, łyżka cukru...Niech podrośnie zaczyn z 15 minut. Potem daję drugą niecałą szklankę ciepłego mleka lub wody, ewentualnie 1 jajko i ze 3 łyżki oliwy plus mąka oczywiście tak do 3 szkl zależy jaka mąka. wszystko mi robot robi i dość rzadkie ciasto- jak średniej gęstości śmietana wylewam na blachę, potem siup na to pomidory, sery, warzywa, owoce, mięsa co chcesz, posyp przyprawą do pizzy, albo papryką ostrą np i oregano i gotowe...
Dodaj komentarz