• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 01 02

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 12 lutego 2008


cała prawda

Moja naiwność nie ma granic, i wiara w to, że on w końcu kiedyś będzie odpowiedzialny...

Strzępek nerwów jestem- włosy wypadają mi garściami, wyprowadzić mnie z równowagi jest bardzo łatwo, na miłe słowo lub dotyk ktosia reaguję warczeniem, a od kilkunastu tygodniu brzydzę się sexem i się zmuszam raz w miesiącu dla świętego spokoju.  

Dlaczego? Płakałam przez niego w czwartek, a on się śmiał, płaczę dziś a on nie twierdzi, że z głupoty własnej się denerwuję, bo przecież nie muszę się denerwować. 

Leżę sobie dziś w wannie, Filip na kompie, Jakub śpi... Chwila relaksu, a ktoś puka do drzwi.

Zdenerwowani ludzie- właściciele mieszkania.

Księciunio umówił się z nimi u notariusza i nie pojawił się.

No bo nie mamy jeszcze rzeczoznawcy, przypominałam mu o odwołaniu, ale stwierdził, że nie odbierają telefonu i zadzwoni później.

Facet pracuje na wybrzeżu, zmienił niedawno pracę, więc nie ma urlopu, musiał wziąć tydzień bezpłatnego i to z wielkimi problemami. Bo wiadomo- nie zatrudnia się człowieka, żeby tak od razu nie przyjeżdżał do pracy. Tak więc stracił, czas, pieniądze i nerwy.

Wcale nie dziwię się im zdenerwowaniu. Mieszkanie mogliby teraz sprzedać za 2 razy tyle i może by mieli szczęście do bardziej odpowiedzialnych ludzi. Wszystko oczywiście zleciało na mnie. A ja w zasadzie to byłam przekonana, że Księciunio się dodzwonił i załatwił sprawę jak trzeba.

On nie ma nic sobie do zarzucenia, no bo zadzwonił i nikt nie odebrał- wiadomo, że na domowy to trzeba do skutku dzwonić, bo może kogoś nie być w domu. Ale on nie będzie przecież wisiał na telefonie.

Jak tłumaczę mu, że ja nie dam rady myśleć za siebie i za niego i załatwiać wszystko, dosłownie WSZYSTKO, to odpowiada, że przecież on jest taki cudowny, zajmuje się dziećmi w weekend ( a ja leżę na plaży pewnie ), kasę oddaje, zakupy zrobi, dywany odkurzy, więc nie wie dlaczego ja jeszcze narzekam.

Coraz częściej jest tak, że ja mówię, że coś robi się tak i siak, to on na złość a raczej, żeby pokazać kto tu rządzi robi na przeciw- jak dziecko. Ręce opadają. Bo tracimy często czas, pieniądze i ja nerwy. 

A jak już mam wszystkiego dosyć i mówię mu, że jestem z nim tylko dla dzieci, że się już wypaliłam i żeby się nie spodziewał zbyt wiele ode mnie, to on twierdzi, że żartuję bo przecież go kocham nad życie, on to czuje i się z nim drażnię...

Kombinuję, żeby od września iść na weekend do jakiejś szkoły... żeby pobyć z jakimiś normalnymi ludźmi.  

 

P.S. Zaczyna mnie wkurwiać że tyle czasu tracę na zmienianie szkic/ opublikowane, albo na kasowanie 20 tych samych notek... chyba też czas na przeprowadzkę... i tak niedługo zostaną tu same pokemony 


Księciunio mi przed chwilą napisał, że żałuje że mnie rozczarował, ale on nigdy nie był odpowiedzialny, tylko udawał takiego, żeby mnie zdobyć :) bo mu zależało, żeby mieć dziecko i rodzinę.  Taaaa.... wcale mi to humoru nie poprawiło, wręcz przeciwnie.

 

12 lutego 2008   Komentarze (7)
Ktosiu   narzekanie  
Mama-i-ja | Blogi