• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

cała prawda

Moja naiwność nie ma granic, i wiara w to, że on w końcu kiedyś będzie odpowiedzialny...

Strzępek nerwów jestem- włosy wypadają mi garściami, wyprowadzić mnie z równowagi jest bardzo łatwo, na miłe słowo lub dotyk ktosia reaguję warczeniem, a od kilkunastu tygodniu brzydzę się sexem i się zmuszam raz w miesiącu dla świętego spokoju.  

Dlaczego? Płakałam przez niego w czwartek, a on się śmiał, płaczę dziś a on nie twierdzi, że z głupoty własnej się denerwuję, bo przecież nie muszę się denerwować. 

Leżę sobie dziś w wannie, Filip na kompie, Jakub śpi... Chwila relaksu, a ktoś puka do drzwi.

Zdenerwowani ludzie- właściciele mieszkania.

Księciunio umówił się z nimi u notariusza i nie pojawił się.

No bo nie mamy jeszcze rzeczoznawcy, przypominałam mu o odwołaniu, ale stwierdził, że nie odbierają telefonu i zadzwoni później.

Facet pracuje na wybrzeżu, zmienił niedawno pracę, więc nie ma urlopu, musiał wziąć tydzień bezpłatnego i to z wielkimi problemami. Bo wiadomo- nie zatrudnia się człowieka, żeby tak od razu nie przyjeżdżał do pracy. Tak więc stracił, czas, pieniądze i nerwy.

Wcale nie dziwię się im zdenerwowaniu. Mieszkanie mogliby teraz sprzedać za 2 razy tyle i może by mieli szczęście do bardziej odpowiedzialnych ludzi. Wszystko oczywiście zleciało na mnie. A ja w zasadzie to byłam przekonana, że Księciunio się dodzwonił i załatwił sprawę jak trzeba.

On nie ma nic sobie do zarzucenia, no bo zadzwonił i nikt nie odebrał- wiadomo, że na domowy to trzeba do skutku dzwonić, bo może kogoś nie być w domu. Ale on nie będzie przecież wisiał na telefonie.

Jak tłumaczę mu, że ja nie dam rady myśleć za siebie i za niego i załatwiać wszystko, dosłownie WSZYSTKO, to odpowiada, że przecież on jest taki cudowny, zajmuje się dziećmi w weekend ( a ja leżę na plaży pewnie ), kasę oddaje, zakupy zrobi, dywany odkurzy, więc nie wie dlaczego ja jeszcze narzekam.

Coraz częściej jest tak, że ja mówię, że coś robi się tak i siak, to on na złość a raczej, żeby pokazać kto tu rządzi robi na przeciw- jak dziecko. Ręce opadają. Bo tracimy często czas, pieniądze i ja nerwy. 

A jak już mam wszystkiego dosyć i mówię mu, że jestem z nim tylko dla dzieci, że się już wypaliłam i żeby się nie spodziewał zbyt wiele ode mnie, to on twierdzi, że żartuję bo przecież go kocham nad życie, on to czuje i się z nim drażnię...

Kombinuję, żeby od września iść na weekend do jakiejś szkoły... żeby pobyć z jakimiś normalnymi ludźmi.  

 

P.S. Zaczyna mnie wkurwiać że tyle czasu tracę na zmienianie szkic/ opublikowane, albo na kasowanie 20 tych samych notek... chyba też czas na przeprowadzkę... i tak niedługo zostaną tu same pokemony 


Księciunio mi przed chwilą napisał, że żałuje że mnie rozczarował, ale on nigdy nie był odpowiedzialny, tylko udawał takiego, żeby mnie zdobyć :) bo mu zależało, żeby mieć dziecko i rodzinę.  Taaaa.... wcale mi to humoru nie poprawiło, wręcz przeciwnie.

 

12 lutego 2008   Komentarze (7)
Ktosiu   narzekanie  
calaja
14 lutego 2008 o 08:49
poslalam CI juz na maila info.
sheryll
13 lutego 2008 o 09:36
A gdzie mam dać znaka o przenosinach xyz_back?
calaja
12 lutego 2008 o 14:12
kurde tez nienawidze myslec za kogos, bo jak masz swiadomosc ze ktos jest odpowiedzialny i mozna na niego liczyc to wszystko jest inaczej. Przykro mi ze tak sie u Was porobilo.
jola
12 lutego 2008 o 14:11
Karolina wszystko będzie dobrze,teraz jest taka pora roku,że kazdy zmęczony ,nerwowy...poczekajmy do wiosny,czy bywasz dostępna na gg?
rebeliantka
12 lutego 2008 o 13:26
W przeprowadzce pomogę :) podpisuję pod tym co Wużeta napisała. I dobra myśl z tą szkołą!
wu
12 lutego 2008 o 10:55
"pino to pino" napisał admin przebrany w sukienkę. pino to się gówno robi i tyle. też miałam jakieś problemy z zapisywaniem i kasowaniem dublujących się notek. chujowizna i reklamy na tym blogu. prócz ostałych się jeszcze kilku perełek [droga Ka., ukłony] no i Mojego Ulubionego Blogowicza. nie namawiam, nie zniechęcam.


faceci, co?
lepiej jednak miec isę z kim pokłócić......

trzymam kciuki Ka.
buziaki.
aanita
12 lutego 2008 o 10:09
Z facetami niestety nie jest prosto , zazwyczaj powiedzialabym , ze jest wrecz krzywo , ale trzeba wiary , jak do wszystkiego na co mamy ograniczony wplyw...

A co do przeprowadzki , to nie podejmuje pochopnych decyzji , pino to pino jest jakies takie swojskie mimo wszystko

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi