pierwszy poważniejszy problem zachciewajkowo-...
Pieczemy z Ktosiem miodowiec, robimy śledzie... we wszystkim mi pomaga, więc nie mogę napisać, że robię to sama :) Głód mnie złapał.... Raz podeszłam do lodówki... drugi raz, trzeci, siadłam...... no nie wiem na co mam ochotę!!! Tak więc mężczyzna mój wymienia i wymienia co mógłby mi przygotować... i tosty i jajecznicę i kanapeczki, i serek biały, i kiełbaskę, w końcu stwierdził, że podjedzie do sklepu, tylko, żebym się zdecydowała, bo przecież jego syn nie może być głodny :) A że mi brak konkretnego smaku pojechał po barowego hamburgera, hot doga, zapiekankę i frytki.... Spróbuję wszystkiego :) A najchętniej to bym chyba zjadła pitę z wędzonym kurczakiem i sosem jogurtowym, ale nie będę go gonić do Radomia :)