• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 08 grudnia 2006


i gucio

W szpitalu zepsuło się USG... więc jedynie co lekarz mi powiedział, to, że dziecko żyje bo serce bije... Jeszcze powysilał się, żeby zmierzyć główkę. I tyle... I się z ginem nie mogłam za bardzo dogadać czy przyjść całkiem prywatnie do całkiem obcej przychodni... Odpowiedział tylko tyle, że na dzień dzisiejszy każde USG jest lepsze od tego szpitalnego... I tak głupio było mi zaproponować mu, że przecież mogę prywatnie, tylko niech mi powie czy to ma sens! Tak więc głupia jestem z lekka. Bo z jednej strony ogromna wiara, że wszystko jest w porządku z naszym maleństwem a z drugiej strony to beznadziejne USG...

Z USG do urzędu... tam poszło gładko... Tak więc szybko po akumulatorki i na małe zakupki... Dzwoni Ktosiu... No i bańka prysła. Ktosiu wściekły. Zadzwonił do mechanika, żeby potwierdzić, że bedzie tak jak się umawiali, a ten że ma opóźnienie i muszą przełożyć nasze auto na przyszły tydzień... Tak więc dupa zimna... Nigdzie nie jedziemy :(

A teraz to już nie wiem kiedy... No może za tydzień jak się auto naprawi i Ktosiu weźmie urlop to na tygodniu pojedziemy... bo na święta nie mam zamiaru jechać... Potem pewnie śnieg spadnie i będzie tłok w Zakopanem i co za tym idzie ceny kwater dość ładnie wzrosną i będzie mniejszy wybór...

A teraz taka ładna pogoda... ech... wkurzyłam się!

Mam nadzieję, że dość przykrości na ten dzień :(

08 grudnia 2006   Komentarze (4)

pełno niewiadomych

Dzisiaj o dziwo nie wstaliśmy o 4 tylko o 5ej :) Cała godzina do przodu. Synuś na śniadanie zażyczył sobie kanapeczkę w kształcie słoneczka, myślałam, że jeszcze przytulę się do podusi ale Romeo wlazł mi do łóżka, mrucząc niemiłosiernie i ugniatając pazurkami poduszkę. On też śniadanko sobie życzył... Morda się najadła i poszła spać na fotel... a ja już rozespana zaczęłam gadki z Filipem. I piąte przez dziesiąte myślałam o pakowaniu się. Brać dvd jakby padało? No ja się zawsze wybieram z walizami, ale potem wszystko mam i żelazko i suszarkę, itp, itd... i nie muszę się nikogo o nic prosić :)

Mam nadzieję, że ten mechanik sobie poradzi i nie zawoła nam zawrotnej sumy... bo finanse niestety ograniczone... I jest taka opcja, że jak za dużo zawoła to zostajemy w domu :(

Tak więc nic nie wiadomo...

Dlatego, że mielibyśmy jutro jechać nic specjalnego nie gotuję, żeby się nie zepsuło, nic nie piekę żeby się nie zepsuło... zakupów nie robię, żeby się nie zepsuło... I jeszcze powinnam kupić wyłącznik czasowy do akwarium...

A o 9ej mam trzecie USG... :)

Maleństwo kopie coraz mocniej... Wieczorem kładę się wygodnie na plecach... zazwyczaj mam naszykowane kilka kostek czekolady, ostatnio na topie była truflowo-likierowa a teraz piernikowa... I tak sobie leżę i wiem, że za moment mój synuś się odezwie. Jak nie ma humoru to będą dwa kopniaczki a jak będzie humorek to nawet 45 minut pogada z mamusią. Ostatnio naliczyłam 11 kopniaków jeden po drugim w to samo miejsce... w ciągu może 2-3 minut :) Tylko jakoś tak dziwnie w weekendy raczej się wije a nie kopie... czego Ktosiu nie może wyczuć :) A dla niego to straszna kara, że ja czuję a on nie :)

08 grudnia 2006   Komentarze (1)
Mama-i-ja | Blogi