• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

i gucio

W szpitalu zepsuło się USG... więc jedynie co lekarz mi powiedział, to, że dziecko żyje bo serce bije... Jeszcze powysilał się, żeby zmierzyć główkę. I tyle... I się z ginem nie mogłam za bardzo dogadać czy przyjść całkiem prywatnie do całkiem obcej przychodni... Odpowiedział tylko tyle, że na dzień dzisiejszy każde USG jest lepsze od tego szpitalnego... I tak głupio było mi zaproponować mu, że przecież mogę prywatnie, tylko niech mi powie czy to ma sens! Tak więc głupia jestem z lekka. Bo z jednej strony ogromna wiara, że wszystko jest w porządku z naszym maleństwem a z drugiej strony to beznadziejne USG...

Z USG do urzędu... tam poszło gładko... Tak więc szybko po akumulatorki i na małe zakupki... Dzwoni Ktosiu... No i bańka prysła. Ktosiu wściekły. Zadzwonił do mechanika, żeby potwierdzić, że bedzie tak jak się umawiali, a ten że ma opóźnienie i muszą przełożyć nasze auto na przyszły tydzień... Tak więc dupa zimna... Nigdzie nie jedziemy :(

A teraz to już nie wiem kiedy... No może za tydzień jak się auto naprawi i Ktosiu weźmie urlop to na tygodniu pojedziemy... bo na święta nie mam zamiaru jechać... Potem pewnie śnieg spadnie i będzie tłok w Zakopanem i co za tym idzie ceny kwater dość ładnie wzrosną i będzie mniejszy wybór...

A teraz taka ładna pogoda... ech... wkurzyłam się!

Mam nadzieję, że dość przykrości na ten dzień :(

08 grudnia 2006   Komentarze (4)
serducho
09 grudnia 2006 o 02:20
Ktosiu wsciekly ale nie na ciebie przeciez tylk ona mechanika??? wiec czemu banka prysla? :)
spokojnie, nie tym ro innym razem :))
no tak to ja
08 grudnia 2006 o 19:24
nie martwiaj sie tym tak bardzo;)
intensiv_plum
08 grudnia 2006 o 15:09
Ale dzidzia nie bedzie miała na imię Gucio?:]] hehe


w_ż_s_m
08 grudnia 2006 o 12:14
co się martwisz, mamo.
cosię odwlecze....

a ja właśnie, pod nieobecność szefa, wybywam na miasto, czyli samowolka pelna gębą. bo mnie się pasztetów zachciało. i barszczu. o.

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi