Naszykowałam Ktosia do pracy i nie mogę już zasnąć... Dla takiego śpiocha jak ja to ogromne cierpienie, ale od 3-4 nocy nie mogę spać... Jak się przebudzę to koniec. Mam nadzieję, że wrócę do normy...
Filip po dwóch czy raczej trzech tyg nie widzenia się z tatusiem nie mógł się doczekać. Eks nawalił oczywiście, więc mieliśmy jechać do Fantazji, żeby to rozczarowanie jakoś załagodzić. Ale zanim obiadek zrobiłam, to wymęczyłam eks'a żeby przyjechał... a my poczuliśmy się opuszczeni, więc w autko i do mojego miasteczka :) Na tarasie nad jeziorkiem popijałyśmy z psiapsiółką piwko z soczkiem i planowałyśmy wyjazd. Być może jej facet nawali, to weźmie bratanka i Filip będzie miał towarzystwo :) Obie opcje są bardzo fajne, bo po 1 Paweł jest ok, pośmiejemy się, odpoczniemy, a po 2 jak Paweł nawali to Filip będzie miał towarzystwo i będą to małe wczasy pod dzieci... Szkoda, że dwóch opcji nie da się połączyć, ale autko nie pomieści 6 osób.
A tak ogólnie jest miło. Ktosiu jakoś trzyma fason i jest ANIOŁEM. Efekt? Filipowe " Kocham WAS"... Wczoraj traktowali mnie na wieczór jak księżniczkę. Pościelali łóżeczko, herbatka, ciasteczko, Filip opowiedział mi bajkę o czerwonym Kapturku, a potem zaśpiewał "... kocham Cię mamo, moje serce dla Ciebie puka....".