nowinka
Starość nie radość... Za kilka miesięcy stuknie mi 27 i zaczynam rozumieć moich rodziców... Witaminki, jakieś dziwne preparaty... zazwyczaj od żołądka... Nigdy nie miałam z tym problemów... a teraz coś zjem i mnie męczy... Nie jest to przyjemne...
Ale z takich nowinek moich... mama poleciła mi bardzo fajny preparat wzmacniający włosy i paznokcie. SILICA :) Ja wybitnie mam problemy w tej sferze więc wydawałam kupę kasy na leki z tej dziedziny (nawet do dwóch stówek miesięcznie)... i tyłam niemiłosiernie :( A teraz za ok 26 zł mam terapię na 100 dni... i co najdziwniejsze skórę mam jak pupkę niemowlaka ;) Co prawda nadal mi się przesusza... ale po dawce mojego ulubionego balsamu z klonem kanadyjskim jest ok! Wydaje mi się że nie mam zbytniego apetytu po tym... ale jest jeden mankament... Po ok 8 tyg stosowania mamy z mamą trudności z zasypianiem... Ale i tak polecam... bo rośnie mi "druga grzywka" :) i skóra... szcezgólnie na twarzy jest inna... Nie ziemista a gładka i taaaaka inna...
KONIEC REKLAMY ;)
Miałam nie zapeszać... ale może napiszę słowo o tym moim lepszym humorze... innym tonie...
A bo... Ktoś się pojawił w moim życiu... na Mikołaja dokładnie...
Wiecie... ja mam mega pecha co do facetów... ale zaczęłam się czuć bezpiecznie! I może dlatego odrobina spokoju na mojej duszy!
A tak sobie z tym Ktosiem gadałam przez telefon... Dzieli nas kilka setek oczywiście... i po świętach stwierdziłam, że po co płakać, po co czekać, kiedy można chociaż spróbować zbudować coś nowego, niekoniecznie tak pięknego i idealnego co łączyło mnie z G, ale niekoniecznie gorszego... No kurde... wiecie o co chodzi...
I powiedziałam temu Ktosiowi żeby zaczął spełniać moje marzenia... jak tamten G nie chce... :)
Miał sobie roczek cały na przemyślenie, na wyjaśnienie, na ROZWÓD, itp, itd... I NIC! To przecie kto inny może spełniać moje marzenia..
Ale to też nie jest prosta sprawa.. bo Ktoś ma rodziców z którymi się jeszcze nie widziałam a już się nie lubimy. Kurde... Matka mi jego na wstępie mówi... że źle, że jestem Polką, ale jakoś to przeboleją...
On Polak a oni Amerykanki z dolarami dla synka by chcieli?
A to się okazało... że źle że nie jestem GÓRALKĄ!
No ja też żałuję...
A Ktoś jest góralem... który nie wie co to jest biały oscypek!
Tłumaczę jak krowie na rowie... że biały jest biały... bo nie wędzony! I masz Ci los... Dostaję wędzony! I jeszcze słyszę... " Do Zakopanego po niego jechałem, bo u nas owiec nikt nie trzyma"...
To znowu tłumaczę jak krowie na rowie... że jak wyjeżdża z Nowego Targu to są takie stragany przy drodze ze skórami owiecek, to i tam by dostał dobrego BIAŁEGO oscypka...
Na drugi raz będzie pamiętał... Pożyjemy -zobaczymy.
Miałam go jeszcze poprosić o bryndzę... ale to już by była wyższa szkoła jazdy ;) Wcale bym się nie zdziwiła jak by nie wiedział co to jest!