fotorelacja
Nie no żyję... Tylko mąż kupił mi Milaczka, Siostra z Wrocka przyjechała na chwil kilka i szczerze?!.. bycie mamą czasem mnie przerasta ( czyt. JAKUB daje czadu :[ )
A u nas było/ jest tak...
poranki bywają jak z bajki.. tylko się wstawać nie chce ;)
ja czasem łapię jakąś melancholię a czasem jestem nieprzytomna ze zmęczenia
ale wieczory są dla mnie i Michałków Wawela ;)
Nie mogłam kupić kominka do aromaterapii to se kupiłam lampę ;]
Padło nam auto gdzieś pod Kielcami, więc weekend spędziliśmy lokalnie, a tu niewiele mam rodziny- odwiedziliśmy znajomych i żołnieży... Filip zapalał znicze, był zachwycony, Mały też.
a od poniedziałku mamy tak- wujek Martin, ciotka Agata, czerwone wino i dużo żarcia ;)
A mi pękają kąciki ust od jakiś 3 miesięcy, czasem krew poleci z nosa i w aptece dostałam kompleks witaminy B... niby pomaga w przemęczeniu :)
Chyba se kupie organizer do tabletek bo już się gubię co i kiedy mam brać ;)
P.s. Nasz sobotni wyjazd w góry stoi pod dużym znakiem zapytania... Fak! Ale z drugiej strony jestem tak wymęczona i mam tyle roboty, że chętnie bym połaziła po domu bez makijażu i pomalowała chłopaków pokój... ;)