zimno
czuję się znacznie lepiej.
Wzięłam prochy na migrenę i od razu przestał mnie brzuch boleć... Pfff... No miałam mdłości od migreny, ale innych sensacji nie :]
Filip miał dzis na popołudnie, oczywiście musiał nas złapać deszcz :) Jakub zasnął po drodze i jakoś delikatnie zdołałam go wnieść na 3 piętro i sobie śpi :) W zasadzie to niewiele mam do zrobienia, rozwiesić pranie i ogarnąć tak z wierzchu- to pozwalam sobie dziś na male lenistwo :)
Zastanawiam się też nad kupieniem sobie jakiejś niedrogiej maszyny do szycia... Na pewno nic nie uszyję bo jestem niecierpliwiec pospolity, ale skrócenie spodni, przeszycie jakiejś zasłony czy np zrobienie większych zaszywek w spodniach to przecie bym mogła zrobić?! :) Hmmm... Ktosiu mi nie pozwala bo i tak nie mam czasu... No ale temat mnie gryzie...Kusi... No i ja kupię, to kwestia czasu oczywiście.
W nocy chyba nieźle wiało bo mam dracenę przewróconą i wywiana podstawkę... I się w końcu zebrałam, żeby zrobic tam porządek... Kurcze- nie lubiuę kwiatów w mieszkaniu... Bo mi się wydaje że zabierają miejsce- jakiś chaos czuję jak tak mi na parapetach stoją... Hmm... Chyba z jednym się pożegnam, bo krzaczor taki wyrósł i ani to ładne ani na to miejsca nie mam :] Zapowiada się chłodna jesień więc chyba zrezygnuję z kupienia wrzosów na balkon... a tak mi się marzyły złote liście i te wrzosy na balkonie i Witosha i ciepłe skarpety :]