likier
Zimno mi bylo, koc, herbata i nadal zimno, to z lodowki wyjelam likier kokosowy, jeden kieliszek, drugi, trzeci... Wypilam pol butelki sama. No pijana jestem, a ze to slodkie to rzygac mi sie chce... wiec prosto siedze, i probuje opanowac wirujacy swiat...
Ksieciunio ma przeboje z praca. ale o tym napisze moze jutro.
A i jest pod wrazeniem mojej diety, fryzjera i lepi sie do mnie przeokropnie. A fe.
Zebym bardziej przychylnym okiem na niego spojrzala kazal mi sobie kamere kupic. Ol jeee. Najpierw sobie pomyslalam- niech sie wypcha, a potem zaczelam dociekac czy kupic DVD, HD, czy minidv... Ograniczenie finansowe mam, ale z tego co sie zorientowalam to cos mozna za to kupic.. No pomysle o tym pozniej.... trza go wykorzystac... tzn ta juego chwilowa slabosc. choc nie narzekam, nie narzekam...
Jessssuu.. mdli mnie okropnie.
Ale cieplo mi :)