kolacja gotowa ;)
Zaprosiliśmy rodziców na kolację, Gnocci z borowikami i szpinakiem, dwa radzaje sałatek, ciasto bananowe, Finlandia żurawinowa się mrozi.... A my z Ktosiem jacyś tacy schorowani, bez energii... Właśnie wygoniłam Ktosia do apteki po jakieś witaminy dla mnie i po krople nasercowe... Może pikawka mi nawala? Cholera wie.
On oczywiście ma problemy z żołądkiem i ta noga mu dokucza. No sypiemy się...
Rodziców zaprosliliśmy tydzień temu więc głupio było nam odwołać... bo wiadomo- najchętniej byśmy spędzili czas pod kocykiem oglądając jakiś fajny film.... a najlepiej Cejrowskiego- uwielbiamy go :) Ale jutro o 9:55 zasiądziemy zgodnie przed TV...
Zmykam bo jeszcze obrus muszę uprasować.