ufff :) było fajnie wbrew mojemu złemu...
Jakoś przeżyliśmy tą wizytę... Jak wczoraj w nocy wróciłam do gości i zasnęła Paula około północy to było całkiem fajnie. Zbój dziewczynka. Kupiliśmy jej na prezent taki zestaw rysunkowy z Kubusiem Puchatkiem, myślałam, że to całkiem fajny pomysł... Hmmm.... Dopóki nie zaczęła rysować po meblach, telewizorze, ścianach... Ktosiu w końcu schował jej te kredki, to gdzieś znalazła flamaster i na ścianie w sypialni mamy super pamiątkę... Nie chcę nawet myśleć o malowaniu tego pokoju... Potem siedziemy sobie przy stole a w kuchni stukanie- Paula z 30 cm nożem w ręce stuka w lodówkę. Mi serce stanęło. A Ktosiu próbował opanować wściekłość no bo jego cudowna lodówka... Ja jak trzasnę drzwiczkami to już na mnie krzywo patrzy ;) Kot notorycznie chodził do tyłu ciągnięty za ogon, piski, wrzaski, rzucanie zabawkami, wywalanie jedzenia na stole, wrzucanie do kieliszków cukierków, do szklanek dziecięcych butelek... Po prostu dla mnie szok :) Filip nigdy nie był aż tak żywiołowy, ani pomysłowy... Ciekawe jak będzie z Jakubkiem....
Siostra Ktosia na początku bardzo miła, potem troszkę jej zapał do mnie ostygł, a dzisiaj zaczęłyśmy wszystko od początku i szukałyśmy kontaktu ze sobą co było całkiem miłe :) Oczywiście mamy zaproszenie do Spytkowic na ferie i nie tylko :) Wyciąg narciarski podobnież tam jest... Hmm... i blisko do Rabki za którą tęsknię.
Noc była za to ciężka- na zmianę płakało czworo dzieci, Paula spała z Filipem, obudziła się i płacz bo obcy dom, zaraz Filip płacz bo go wszyscy zostawili, a Ktosiu obiecał mu z nim spać, zaraz potem płakał Marcin, myślałam, że Jakub więc wstałam od Filipa, położyłam się to płakał Jakub i tak w koło... Ale potem długa kąpiel i nawet z uśmiechem przywitałam dzień...
A mąż Anki ma podobne podejście do mnie... co do klanu państwa S... Też jest zły, że tak mamusia wszystkimi rządzi i bez mamusi się żyć nie da :) Chyba się zaprzyjaźnimy ;)
Goście pojechali a my próbujemy ogarnąć mieszkanie i odespać noc...