narzekanie
Filip ma dziś jakiś konkurs w Miejskim Ośrodku Kultury. Jedna matka poszła na górę do wychowawczyni zapytać o co kaman, ale się tylko dowiedziała, że przychodzą normalnie, ale elegancko, najlepiej białe koszule i bluzeczki. No to siup, rano prasowałam i się bałam, żeby żelazko nie plunęło kamieniem, bo po koszuli. Drugiej niet, a ja wciąż nie mam czasu, żeby włączyć funkcję odkamieniania, i ostatnio zrąbałam kilka bodziaków Jakuba i były w żółte plamy.
W weekend się tym żelazkiem może zajmę. Dziś wolałam zrobić sobie kawę, napisać coś w blogu i poczytać cudze.
No to może sobie ponarzekam:
byłam jakiś czas temu u fryzjerki, znajomej osiedlowej, zawsze dość ładnie mnie obcinała, no bez rewelacji, standartowa fryzurka i zawsze przydługa grzywka, teraz płakała bo ma matkę w szpitalu, nawet nie zapytała jak mnie ciąć, tylko w sumie jej powiedziałam, że mało cieniowania bo trochę chce zapuścić- efekt taki, że wyglądam jak idź stąd i nie wracaj. Czyli tak- włosy ani w gumkę ani w spinki, wokół mojej okrągłej buźki urąbane na półokrągło co jeszcze mi bardziej twarz zaokrągla, no i rezczywiście zero cieniowania, więc najmocniejsze lakiery i pianki moich włosów nie ułożą, na głowie mam KASK. Co weekend jak mnie Ktosiu zobaczy to mi słodko mówi, żebym poszła do jakiegoś normalnego fryzjera bo wyglądam jak strach na wróble. Oczywiście czasu brak i okoliczności.Ktosiowi się odwidział cichy ślub więc mam nagonkę na zadbanie o siebie i moją figurę, żebym się w jakąś kieckę wcisnęła, mam zakaz jedzenia śmietany którą uwielbiam, łykam jakiąś l-karnitynę czy cuś, nie jem kolacji, i znów planuję wizytę u lekarza "hormonologa". Efekt? schudły mi nogi :) Brzuch i tyłek w tych samych gabarytach :) A ja raz brak apetytu a drugim razem zjadłabym konia z kopytami ;) Marnie widzę te moje odchudzanie. sklepy kosmetyczno-chemiczne i tradycyjne drogerie mnie wkurwiają. W pierwszych zazwyczaj sprzedają panie które sprawiają wrażenie że im się bardzo spieszy i że się strasznie wymyśla, jak chce się kolor lakieru do paznokci nr 65 a nie 64! Ale stałam przy ladzie póki nie znalazła tego czego chcę. Udawałam, żem głucha i usilnie trzymałam tester nr 65. W drogeriach znowu panie są wytresowane na wciśnięcie ci wszystkiego czego nie potrzebujesz i nigdy nie mają tego odcienia co potrzebujesz, notorycznie brakuje im 108 Maxa Factora, notorycznie wciskają mi coś w zamian i zazwyczaj jestem niezadowolona :) Tym razem poszukiwałam błyszczyka do ust Bell- taaa niewygórowane ambicje, firma polska więc myślałam, że nie będzie problemu, a błyszczyk wyjątkowy bo miał takie drobinki w kolorze brązowo-oliwkowym, Bell nigdzie w naszej mieścinie nie ma, może idiotkę z siebie zrobiłam bo może firma nieistnieje? No ale reklamy w czasopismach? Hę? No i wcisnęły mi super extra odjazdowy błyszczyk powiększający usta... Hmm... efekt żaden! Tylko dość przyjemne mrowienie na ustach, ale ani mi wargi się nie wydeły choć odrobinę a efekt błyszczenia zjada się po kwadransie. zaczynam się martwić świętami, prezent dla Ktosia i Filipa mam, dla Jakuba sama nie wiem- chodzik z bajerami do tej naszej ciasnoty? czy kolejną zabawkę która nawet go nie zainteresuje bo nabardziej cacy jest pilot, komórka lub pudełko po paście do zębów? Nie wiem czy idziemy na Wigilię do moich rodziców, czy robimy własną, więc nie wiem czy jakieś małe gifty szykować dla rodziny?! I w ogóle nie wiem, czy kupujemy mięcha na kilogramy czy lepiej wziąść połówkę świniaka? I nie wiem czy to się nam do zamrażalnika zmieści bo mam pełno grzybów i innego dziadostwa. Nie wiem co w ogóle na te święta ugotować, upiec, jak zorganizować? Wiem, że za tydzień mamy OBRAZ ŚWIĘTY przyjmować. Dla mnie to ogromny stres bo nigdy w takiej sytuacji nie byłam, babcia mnie uczy jakiś regułek, które w tępie błyskawicznym mi wyparowywują z głowy. A jak któryś sąsiad nawali to Ktosia nie będzie i zostanę sama z dzieciakami, Jakub w lewej ręce, Filipa ręka w prawej a obraz pod pachę ;)Jak sobie więcej powodów do narzekania przypomnę to dopiszę, póki mały śpi to jeszcze wannę zaliczę.
Nie wiem o której Filipa mam odebrać... Cholera!