• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 06 listopada 2007


REWELACJE

Z przyzwyczajenia piszę "MY".

To wszystko jest na jakiś przymus.

No bo jak się rozwodziłam z eksem to wiecie.. na złość nie gotowałam, na złość nie sprzątałam,na złość mu nie prałam, na złość się nie odzywałam i wiele innych głupot robiłam, żeby on czuł się przynajmniej tak podle jak ja...
A potem wyszło, że jaka ja niedobra żona byłam, bo nie miał co zjeść, bo nie miał z kim rozmawiać, bo chleb mu smarowałam na lewą stronę, itp.

Było trudno zaprzeczyć, a tłumaczyć się- czy ktokolwiek tego by wysłuchał? Czy ktokolwiek by zrozumiał?

Teraz nie chcę popełnić tego samego błędu, nie chcę, żeby Ktosiu miał mi coś do zarzucenia- chociaż taka prawda, że jak ktoś chce to się przyczepi do byle gówna.

Tak więc sprzątam, piorę, uśmiecham się do dzieci, gotuję obiadki, piekę ciasteczka, jedyną zmianą jest osobny pokój i to, że rozmawiamy inaczej...

I juz nie chodzi o ten slub.

W weekend pokłóciliśmy się o grzebanie w moich rzeczach- mam takie jedne pudełko w którym trzymam pozew rozwodowy, listy od eksa jak był w wojsku,jakieś zdjęcia z G, kartki od znajomych, rachunek za wymianę wężyka od hamulca w G golfie... itp, są to dla mnie osobiste rzeczy, do których sama nie zaglądam, one po prostu są, nie chce ich wyrzucić, ale też nie chcę, żeby ktokolwiek tego dotykał... no i kolejny raz on po kryjomu chciał przeczytać niby pozew rozwodowy, a już nie wspomnę, że połowa z tych listów w dziwny sposób zaginęła...
Wściekłam się kolejny raz, bo robię obiad w kuchni, piekę ciasto, przygotowuję boczek do pieczenia i nagle nie mam telefonu a w zasadzie chodziło o zegarek- idę do pokoju a ten cały rozanielony czyta moje sms'y.
Sms'y z moją kuzynką, której się żalę, że rano wpadł na mnie z odkurzaczem i o dziwo nie mam podbitego oka...

I nawet nie chodzi o te kłótnie o naruszenie mojej prywatności... bo chuj mu w oko.

Ok...
Do rzeczy. Wczoraj.
Szukałam książeczki mieszkaniowej, znalazłam jego kalendarz.
Nie pierwszy raz, ale nigdy nie ruszałam, łudziłam się, że jeśli ja jego prywatność będę szanować to on kiedyś nauczy się szanować moją.

Teraz jednak bez chwili zastanowienia otworzyłam i zaczęłam czytać..
Oprócz takich gwiazdeczek: sex z karoliną super i : sex taki sobie :), były też dłuższe relacje finansowo-zawodowo-domowe.

No i się okazało, że przez rok okłamywał mnie, że nie pali :) A pali, tylko, że minimalnie mniej.
Okazało się, że ma całkiem niezłe fuchy- o ani jednej mi nie wspomniał, jak prosiłam żeby coś tam kupił w Warszawie, jakieś pierdoły oczywiście, to zawsze nie miał pieniędzy :) Nie wspomnę, że NIGDY nie kupił do domu czegoś spontanicznie, a kwiaty, drobnostki zawsze były okraszone: jak mam ci kupić prezent jak nie mam żadnych lewych pieniędzy?
Taaa... niedawno miał fuchę na kilka setek, za jeden dzień roboty... Nawet nie pisnął, ale oczywiście przy drodze sprzedawali dynie, ale ON NIE MIAŁ PIENIĘDZY! A ja za tą dynią chodzę od miesiąca.

Ja wiem, że może nie powinnam pisać tu o pieniądzach, ale chodzi o to, że Ktosiu ciągle zgrywa sama nie wiem kogo- jaki on oszczędny, nie pije, nie pali, kasę mi oddaje, ja SOBIE kupuję szafy, stoły, a on tak skromnie żyje w tej Warszawie, żebyśmy coś mieli... żebym ja była zadowolona, a Warszawa taka droga... A on taki biedny miś, ani papieroska, ani rozrywki, tylko praca i hotel.

A w kalendarzu- imienny u tego, imieniny u tamtego, a wypiliśmy dwie flaszki, a mecz w barze, itd..

Dla mnie to szok!
Biedny miś całkiem się nieźle bawi.

I boli to, że cokolwiek kupuję to z wyrzutami sumienia, że powinnam być bardziej oszczędna, a on za te fuchy to nawet dzieciom po książeczce nie kupił, nie wspomnę, że od pół roku łazi za mną nowa patelnia- mała, taka na jajecznicę- ale juz raz usłyszałam, że przecież mamy w domu AŻ DWIE patelnie :)

No to teraz HIT:
Pod datą 28 września: Matka i szwagier mówią, że Jakub wcale nie jest do mnie podobny, cała Karolina, ja też mam wątpliwości czy to moje dziecko.

No to kurtyna.....

P.S. Jest kilka wpisów po rosyjsku- ja nie znam, to dopiero muszą być zaszyfrowane rewelacje :)
06 listopada 2007   Komentarze (16)
Ktosiu   hity z satelity  
Mama-i-ja | Blogi