• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum wrzesień 2007, strona 2


< 1 2 3 4 5 6 7 >

BOROWIKI

Ktosiu byl z moim ojcem na grzybach...

gryzb

g2

g3

g4

g5

g6

23 września 2007   Komentarze (2)
Ktosiu   inne   fotografie  

spięta zmęczona

Coś ta trzydniówka długo trwa... no ale podobniez tak może.

Jakub drażliwy, płaczący, marudny, wczoraj to już do Ktosia dzwoniłam z rządaniem- "przyjeżdżaj bo ja już nie daję rady!"...  

Stres... napięcie... nasłuchiwanie, oczekiwanie... Kręgosłup mi siądzie bo Jakub waży 7600g...

Kąpiel w Emolium... Nic nie pomogło. Ciałko zsypane, czerwone, opuchnięte.

Dziś minimalnie lepiej, bo z brzuszka prawie zeszło, niewielka opuchlizna... teraz najgorszą ma szyję i buzię... Idzie cholerstwo do góry...

 


usmiech

 

21 września 2007   Komentarze (3)
dzieci   narzekanie   fotografie   matka polka  

wizyta sąsiada i trzydniówka?????

Nie chce mi się szukać... nie wiem czy pisałam o sąsiadach z góry... Tak czy siak, początki były miłe... co mi ON pobrudził pranie jak sadził kwiatki na balkonie- ładnie przepraszał :).... No a potem miał problemy z mówieniem "dzień dobry"... A mijaliśmy się dość często... ON z psem a ja ze śmieciami, wózkiem... itp. No to kilka razy ja wyskoczyłam z dzień dobry, żeby go ośmielić, ale cymbał za każdym razem czekał na mnie. I w końcu sobie pomyślałam, żeby pocałował mnie w dupę, bo ja nie dość że kobieta to i starsza o rok... Rodzice go kultury nie nauczyli? A z NIĄ mówimy sobie dzień dobry i nie ma problemu....

Babcia Alicja zna się z JEJ matką i sobie plotkują... Czasem to się czuję jak w pieprzonym BigBrotherze! Bo wszyscy wszystko o nas wiedzą, ile Ktosiu zarabia, o której wrócił z pracy, gdzie byliśmy na zakupach, ile szafa na przedpokój kosztowała, od kogo ziemniaki braliśmy na zimę itp... No i niestety ja też coraz więcej wiem o NICH bo już babcia mnie poinformowała że ONA zaszła w ciążę zaraz przed maturą, że jej rodzice bardzo żałowali, bo ona taka ech i och... No kij... No i matka JEJ powiedziała Alicji, że ONA wstydzi się zapytać czy nasze dzieci mogą się czasem razem pobawić...

Godzina 9 z minutami dnia wczorajszego. Wpada JEJ matka i mnie informuje że ona już przyszła do wnuka i jakby co to zaraz go PRZYPROWADZI! No to ja niezbyt miłym głosem poinformowałam, że Filip chodzi do szkoły... I wraca około 13ej!

13:50 puka z tym dzieckiem, otwieram a ta mi się wpitala do chałupy... Dziecko już jeb do Filipa pokoju, a ja mówię, że go nie ma... A ona, że zaczeka aż go babcia przyprowadzi (był u Alicji)... Ja do kuchni po telefon co by do babci zadzwonić, a ona po wszystkich pokojach mi latała. Ciśnienie mi się podniosło. Dobra, Filip przyszedł, ona pozachwycała się Figą i poszła...
No i szał dzikich ciał... Niby chłopczyk 5 lat ale nie przystosowany do życia w społeczeństwie, na samym wstępie obudził mi Jakuba bo latał po całym mieszkaniu, opieprzyłam go, że jak przyszedł do Filipa to mają się w Filipa pokoju bawić, a on mi na to, że on się chce bawić w tym pokoju co ja próbowałam jeszcze Jakuba uśpić...
Mojemu Filipowi jakby ktoś zwrócił uwagę to od razu by skulił uszy... a ten jeszcze pyskuje.
Dobra- pomyślałam, że po nieprzespanej nocy jestem czepliwa!
Wyłożyłam na talerzyk ciasteczka i zaniosłam im do pokoju, ten KUBA zobaczył te ciastka i jeb Filipa zabawką o ścianę... Zabawka za 50 zeta rozwalona w drobny mak, Filip w płacz... ja z nerwów już ledwo oddycham, tu mi Jakub zaczyna płakać, opierdoliłam, kazałam zakładać buty i do domu maszerować...
Ale Filipowi się żal zrobiło i chciał żeby został, a ten za cholerę wyjść nie chciał.
Wychodzę z pokoju a TEN taki tekst : chodź zabijemy twoją matkę!
-chcesz zabić moją mamusię?- Filip zapytał z niedowierzaniem
-razem ją zabijemy!

No to resztki sympatii do tego dziecka w chwili wyparowały!

No ale luz.. Minęła już godzina, więc może ta babka po niego przyjdzie?!
E tam... Kolejne minuty, Filipa pokój jak śmietnik wyglądał, porozwalane karty, smoki, samochody, klocki, kartki papieru...
Poprosiłam, żeby posprzątali, Filip za zbieranie tego a on do mnie, że on nie będzie tego sprzątał bo on już się nie bawi... No to ja mu znów z tymi butami... A on pyskowanie.
Filip zaczął bawić się klockami, budował zamek, a ten wziął ryczące dinozaury i wszystkie po włączał... Ryk przeraźliwy no i Filip płacze bo ten mu wszystko tymi dinozaurami popsuł...
Patrzę na zegarek... mija dwie godziny, mówię mu, żeby zakładał buty, Filip płacze, żebym zabrała te głupie dziecko mu z oczu! A ten nie i już- wiesza się na wózku Jakuba, jeszcze go wypierdoli pomyślałam, więc pobiegłam na górę i kazałam matce go zabierać...

Wolę mieć dupę obrobioną niż robić za opiekunkę i sprzątać po cudzym dziecku- tak jakbym przy swoich nie miała roboty.
A już czuję, że dziś go też babcia przyprowadzi, ale nie wpuszczę już do domu... Pierdolę... Nie będę z domu robić dżungli...


 

 

trzydniowka???
 
Trzydniówka? Cały brzuszek, szyję, i za uszami ma takie drobniutkie czerwone krosteczki! Jak ktoś się zna to niech pisze! Bo ja się cykam czy to nie jakaś różyczka Płaczę

 

20 września 2007   Komentarze (14)
sąsiad i trzydniówka  

ciężko było, ale wychodzimy na prostą

Po przyjściu od lekarza pomimo leków było coraz gorzej, po podaniu pyrosalu gorączka nadal rosła, dałam paracetamol to spadła do 38,5! A tak to krążyło koło 39,5! Ze strachu o Jakuba zatykało mnie, czasami nie mogłam normalnie oddychać.

A o 4ej zjadł 120 kaszki i się do mnie uśmiechnął. Kamień spadł z serca, ale jednak spać nie mogłam... czuwałam dalej. 

Teraz zasnął mój skarb, a na górze jakaś wiertarka!!!! Figa się boi i wspina się po mojej spódnicy... Chce na ręce księżniczka a tak to gryzie...

P.S. Zadzwoniłam dziś do mojego eks'a.. napisał sms'a a ja nie zrozumiałam, więc dzwonię do niego... nadaję... tłumaczę jak krowie na rowie... ja z nim jak z dzieckiem, on ze mną tak samo... W końcu zajarzyłam o co mu chodzi i mówię do niego, że zamotana jestem... a on że "fajnie zamotana"... no coś w tym rodzaju ;) Może na chwilę doszło do niego, że możemy rozmawiać NORMALNIE, jak człowiek z człowiekiem a nie jak wróg z wrogiem.

19 września 2007   Komentarze (4)
dzieci   inne  
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Mama-i-ja | Blogi