dziś festyn rodzinny i żar z nieba
Kiedy ten żar z nieba przestanie się lać? No kurcze... Mamy słoneczne mieszkanie i już o 7 rano jest 35 stopni w domu. Wymiękam po prostu...
Zamówiłam drugi wózek. Niestety cowieczorny ból pleców po znoszeniu i wnoszeniu wózka jest nie do zniesienia. A nie raz dwa razy dziennie cały ten rytuał... Bedzie sobie stał na dole klatki schodowej a może na noc do piwnicy będę go zaprowadzać... Nie wiem, trochę się boję, że na klatce komuś przypadnie do gustu. Miałam kupić używany, ale kurcze nie jestem zwyczajna. No i Bączek waży już 5800, w dwa tygodnie przybrał pół kilo :) Ma już 62 cm i na szczepieniu nawet nie zapłakał. Prawdziwy góral :)
A dziś mamy w mieście imprezę i tak bardzo jestem w szoku, że Danzel będzie w naszej dziurze 1,5 godz koncertować... Ciekawe z ilu tysiaków burmistrz musiał wyskoczyć. Ktosiu nawet nie wie kto to... a ja nie wiem czy w ten upał to gdziekolwiek wyjdziemy. Zakupy już sobie odpuszczam... NIE LUBIĘ takiego lata... a w zasadzie to jeszcze wiosnę mamy nie?