. . . . .
Wczoraj jak wieczorem wracaliśmy ze spacerku to juz prawie nie było śniegu... Budzimy się z młodym a tu biało... Niezła jazda ;) Na prawdę nie wiadomo o co chodzi tegorocznej zimie :)
A teraz...Jeszcze mam lenia porannego, szukam smaku, nie mogę się niczym najeść ani napić :( Tak więc pod nóż poszły wczorajsze racuchy z jabłkami. Tak sobie myślę ile mają kalorii.
Humor mam byle jaki... więc już robię plan, coby mnie jakaś chandra nie złapała... Upieke pizzę. Mam jeszcze oscypka w lodówce, kawałek swojskiej kiełbasy. To będzie górolska pizza :) I do tego vitloka zrobię mocno czosnkowego :)
Ale zanim będę się kleić ciastem drożdżowym to wpadnę do wanny... potem się wypachnię, itp.
A w poniedziałek do przedszkola... może bedą już zdjęcia z balu karnawałowego :) Oj czuję, że ma na mnie ochotę jakaś deprecha, więc sie pocieszam duperelami.