urodziny i mama inwalidka
Inwalidka ze mnie straszna :( Ciągnie mnie to płuco cokolwiek wezmę do ręki a jak tylko się schylę to tragedia. Tak więc Ktosiu zrobił dzisiaj zakupy, ubrał Filipa, pochował pościel, pozmywał naczynia, odkurzył dywany, pomył podłogi a teraz pojechał po tort urodzinowy.
WSZYSTKIEGO NALEPSZEGO SYNKU!
A ja jedynie zrobiłam śniadanie i siebie samą doprowadziłam do porządku... Miałam robić sałatki jeszcze, kanapeczki na te urodzinki, ale w końcu podjęłam decyzję... Pizzeria :)
Ech... to już 5 lat jak patrzę w oczka swojego skarba... a za 5 miesięcy pojawi się drugi...
Przyzwyczajam się do myśli, że za rok będziemy mieć taki mały odkurzacz co raczkuje po dywanie i wszelakie paproszki wkłada do buzi :)