stare dzieje powspominane
Nie to żebym była mściwa, ale kobiecie w ciąży się nie odmawia.
Biedroneczka eks'a CHORA!
Odmówili pomocy, lekceważyli mój stan zdrowia... Na sprawiedliwość Boską bym się powołała... ale chyba nie muszę :)
Wczoraj z chłopakami zrobiliśmy sobie seans. Oglądaliśmy nagrania z kamery jak Filip był mały, pojawił się też G, robiłam akurat w kuchni obiad, gdy młody zawołał mnie "mamo, ja nie wiem kto to jest!?".
Ktosiu mało co nie pękł z radości i dumy, że dziecko moje nie pamięta faceta do którego niegdyś tatusiu mówiło.
A mnie zdziwiło, bo jeszcze ze 3 miesiące temu Filip zaczął jakiś temat o G. Coś tam wspominał- skarżył, że G już nie chce się z nim bawić, bo za dużo zjadł i urósł.
Z powodu choroby biedroneczki oczywiście mój były mąż nie mógł wziąć Filipa na popołudniową niedzielę, więc zjawiła się teściowa. O 19ej z minutami telefon, że Filip zasnął i rano go do przedszkola odwiozą.
A ja akurat chora :( Tak to byśmy z Ktosiem to wykorzystali i wyskoczyli chociażby do kina :(
A dzisiaj dzień lenistwa. Niedawno zwlekliśmy się z łóżka, mężczyzna mój z karteczką na zakupach, a ja zaraz pod prysznic...
Babcia ma odebrać młodego z przedszkola, Ktosiu się buntuje, żebym upoważnienie napisała na niego :)
Wieczorkiem goście :)