. . . . .
Złapałam jakiegoś doła.
Jedynym promykiem słoneczka jest dla mnie Filip.
Nie czekałam tym razem na niego w szatni. Poszłam na górę, porozmawiałam z wychowawczynią... Przedszkole zdrożało o 30 zł, rytmika o ponad 50%... Ale dowiedziałam się, że eks płaci za angielski młodego... Mile mnie zaskoczył.
Zapisałam się na jakieś zdjęcia... To zawsze jakaś pamiątka.
Filipa dzieci bardzo lubią, od ojca dostał dzis rano jakieś cukierki i poczęstował całą grupę. Podszedł do mnie chłopczyk i powiedział, że młody się z nim podzielił :)
Wszystkie dziewczynki piszczały "Pa Filipku" ;)
W aptece zostawiłam 100 zł i dostałam kartę stałego klienta :) Kolejka a ja musiałam podać imię, nazwisko, adres i nr telefonu... Ale to dobra apteka.
Teraz ból głowy... Przytulę się do mojego małego szczęścia. Może jutro będzie lepszy dzień...
Z Ktosiem odpoczywamy od siebie... zero telefonów i sms'ów.