wizyta u dziadków
Babcia się dzisiaj załamała, że ślubu nie będzie. I tak mnie namawiała, żebym pana Ktosia namówiła, bo ona nam będzie pomagać, itp. Oczywiście lekko zasugerowała, że to jedynie moja decyzja, bo on taki we mnie zakochany, rzucił dla mnie palenie, dawno już mówił, że chce ślubu jak najszybciej...
Spodziewałam się tego. Wszystko będzie na mnie :)
Dziadek zachorował, wysoka gorączka, kaszel... Babcia go flegaminą karmiła, bo jutro lekarz, ale jak zobaczyłam, że dziadek zasypia na siedząco i ciężko oddycha to pobiegłam do apteki. Zwykły Coldrex i po godzinie wszedł do pokoju i się ucieszył, że ma gości... W ogóle nie pamiętał, że to ja mu podałam lekarstwo.... Jesssuuu... przeraża mnie to, że kiedyś odejdą. Są mi bliżsi niż moi rodzice.