intymnie ;)
Kuzynka wyciągnęła mnie do babci, która jak tylko mnie zobaczyła to stwierdziła: w ciąży jesteś!!(nie widziała mnie od piątku). Odpowiedziałam, że nie zaprzeczam i nie potwierdzam.
No i od razu na stół wjechały kiszone ogórasy :) Mniam mniam :)
I mam Z A B R O N I O N E patrzeć przez judasza, bo dziecko będzie miało Z E Z A!
A ja mam na prawdę dość spekulacji na ten temat :( Jak jestem to urodze i tyle.
Dzwoni Ktosiu, mówię mu, że muszę iśc po puszkę dla kota i po kilka innych pierdół
-a nie mogłaś powiedzieć o tym w sobotę albo w niedzielę?! Przecież nie możesz dźwigać. Puszka dla kota mała i ewentualnie chlebek. w sobotę przyjadę to zrobimy zakupy na cały tydzień...
- że co? ja mam zamiar jutro kupić 8 kg ogórków!
Jessssu, czy się jeszcze wszyscy nie przyzwyczaili że mi się standartowo okres spóźnia?
Do tego przecie darłam się na Ktosia, jadłam jak głupia, i piersi z B na D mi się zmieniły. Napięcie minęło i cisza... żadnych objawów ciąży oprócz braku krwi...
Zawieszenie jakieś i tyle...
OBY... bo ja sobie po prostu nie wyobrażam biegania po Filipa do przedszkola z małym ssakiem prawie 3 km.
A z takich przyjemniejszych rzeczy to wczoraj byliśmy na miłej wycieczce do żródeł królewskich. Filip zaczął traktować Ktosia jak hmm... ojczyma :) Za rękę, oglądali żuczki i mchy... a jak Ktosiu odezwał się coś do kolegi Filipa, to ten się złościł, a w pewnym momencie tak się rozpłakał, że byłam w szoku.
"Bo Ktosiu jest mój"- a łzy lały się strumieniami.
A potem pojechaliśmy na obiad do Mini ZOO. Ja oczywiście poprzestałam na zupie chmielowej, gdyż karkówka z grilla pachniała obłędnie, to jednak przez gardło przejść nie mogła.
A dziś jestem na kanapce z serem i 6 ogórkach kiszonych, no i kilku chrupkach kukurydzianych. Może mi troszkę z boczków spadnie :)