lepiej :)
Jak jesteśmy na odległość to wszystko gra. Miłe słówka, spokój... Ktosiu bez pracy po prostu dostaje świra...
Pierścionek się znalazł w bagażniku... ale za to telefon poszedł pod koparkę i nawet karty nie dało się uratować. Na dodatek zamieniliśmy się na telefony i Ktosiu wziął ten lepszy...
Kara za nieuwagę- nowy telefonik dla mnie a dla niego cegła :)
A i zaczyna mi się podobać, że Ktosiu w końcu rozumie, że jego poświęcenie dla wszystkich jest bez sensu... Może nadrobi brak zdrowego egoizmu ;) Odrobina na pewno mu się przyda...
A to jest tak...Brat potrzebował ciągnika- wziął bez pytania, odstawił z pustym bakiem i tyle... A jak Ktosiu potrzebował napisać do mnie sms'a, że telefon ma w kawałkach i żebym się nie martwiła... to usłyszał "mogłeś pilnować telefonu"... Musiał kartę kupić i szukać budki telefonicznej...
Od tygodnia próbuję załatwić sobie necik w domu. Chętnie pogadałabym sobie na gg i na luzie połaziła po Waszych blogach... Ale panowie tylko się uśmiechają, rozkładają ręce i twierdzą, że brak możliwości technicznych. Czekam teraz na kolejną- ostatnią ekspertyzę. Pewnie nic z tego nie będzie i chyba pozostanie mi założenie telefonu i neostrada... ale nie wiem jak to załatwić bo właścicielka mieszkania twierdzi, że mogę wszystko tylko na swoje nazwisko ;) Jeszcze spróbuję dowiedzieć się w Idei i Plusie... Tylko dla mnie to co mówią to czarna magia ;)
Ktosiu się śmieje, że u nich na wsi szybciej bym załatwiła...
P.S. Zawsze będę wspominać o G... bo to było coś niesamowitego... Nadal utrzymujemy ciepłe kontakty i nie mamy do siebie żalu.
I droga M... Daję więcej niż sobie możesz wyobrazić... ale o tym tylko Ktosiu mógłby opowiedzieć...