marzenie do spelnienia
Muszę też się pochwalic. ze Filippo zgodzil sie isc do fryzjera. Umowa byla taka ze kupie mu jakas gre... a on wtedy pojdzie... sam zplaci, ale fryzjer nie obetnie mu grzywki bo chce miec dluga i nia machac! Na razie gra kupiona i probuje mlodego przygotowac psychicznie na takie przezycie :) Duzo na ten temat rozmawiamy... ale jak dojdzie ta wizyta do skutku to chyba sie rozplacze... Marze o tym, zeby co dwa miesiace wyslalc malucha do fryzjera i nie patrzec na jego zarosnieta szyje... i myslec jak by tu go obciac przez sen...