• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Październik 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 30 stycznia 2006


kocisko moje podłe

30 stycznia 2006   Komentarze (3)

fajnie było

Po oświadczynach typu "Wcale nie jestem taki biedny, mam dom, samochód, dobrą pracę i ciągnik..." spodziewałam się totalnej porażki!

A to było tak... Ktoś miał przyjechać późnym wieczorem, ale miał jeszcze coś do załatwienia w Krakowie i wyjechał bardzo wcześnie. Zjawił się u mnie kilka godzin przed czasem, a ja musiałam coś załatwić, więc wszelkie przygotowania skończyły się na niczym :)

Podjechał samochód z rejestracją KNT... (G rejestracja tak samo się zaczynała). I zobaczyłam Ktosia... Wysoki, szczupły, całkiem niezły ;)

Od razu napisałam do psiapsiółki sms'a z rejestracją samochodu i rysopisem :)

Zapukał do drzwi i zapytał czy jeszcze mam ochotę, żeby wszedł.

Kawa... zero skrępowania!

Dla Filipa reklamówka słodyczy i moje zdziwienie...

-Pamiętałeś żeby kupić mi białego oscypka?

Pamiętał... pychota, nie suchy, nie za słony. Mniam... Dostałam jeszcze Queen Margot...

Filip od razu zaciągnął go do zabawy, rozkręcania muchy, pokazywania smoków :) Na początku myślałam, że Ktoś udaje zainteresowanie, ale chyba się pomyliłam.

Co rano kiedy dosypiałam Ktoś zajmował się młodym. Kiedy się przebudzałam słyszałam jak rozmawiają w kuchni, jak Filip mówi do niego CHŁOPAKU! Bawili się, planowali coś... Robili mi kawę do łóżka. Potem Ktoś przychodził do mnie i mówił "on jest niesamowity".

Ktoś rano zmywał naczynia, nawet wyrzucał śmieci i poskładał pranie zdjęte z kaloryfera :)

Ogólnie było bardzo fajnie. Smakowała mu moja kuchnia i śmiał się, że w domu powie, że nakarmiłam go pyszną trawą! Czyli szpinakiem :)

Po śniadaniu i obiedzie słyszałam " Czyż nie warto jest tyrać dla kobiety? Nakarmi Cię do syta i tak cudownie pachnie.."

Sąsiedzi zaczepiali go i wypytywali skąd jest, do kogo przyjechał, czy będzie tu mieszkał itp :)

Od razu przyszło mi do głowy, dlaczego tyle czekaliśmy, żeby się spotkać?! Przecież mogliśmy być już razem w Boże Narodzenie!

Oczywiście pojechaliśmy do Radomia na szybkie zakupy. Filip naciągnął nas na Atlas Dinozaurów i na transformersa dinozaura... Na kosmetyki mam nie żałować, kawy więcej takiej nie kupywać, bo dziadostwa (PRIMA) się nie pije... Kilka pierdół i dość ciężkie pieniądze. I tak po prostu zaczeliśmy mówić MY.

ZaprosiliśMY znajomych na pieczonego kurczaka i wino. Byłam na prawdę SZCZĘŚLIWA!

Mojej psiapsiółki facet tak był zachwycony Ktosiem, że to Kaśka pierwsza zaczęła się ubierać i musiała czekać na niego na przedpokoju. Pożegnali się faceci uściskiem dłoni i słowami "do zobaczenia, albo tu albo w górach! Daj znać jak będziesz znów w Polsce".

Rozmawiali coś o autach i się dowiedziałam, że planujeMY zmienić samochód...

-a to ten jest zły? (pełna automatyka, full opcja)

-nie jest zły ale przydałby się większy

Dużo informacji nazbierałam o Ktosiu jak byliśmy w grupie. Brałam go za zwykłego robola a on sobie rządzi. Dlatego ciągle mi mówił, że się nie narobił :) Rządzi w pewnej firmie budowlanej która stawia głównie biurowce.

Słyszałam tylko z kuchni...

-to jak wy się pogodzicie bo zawsze Karolina rządzi i musi mieć ostatnie słowo?

-ona jest mądrą kobietą...

Zaczął roztapiać moje serce...

A gdy jechał już w góry zapytał Filipa czy będzie na niego czekał, a ja usłyszałam " mam nadzieję, że te wspólne dni coś dla ciebie znaczyły i że od tej pory będę tylko ja w Twoim życiu, nie płacz, za miesiąc się zobaczymy".

I wcale nie płakałam, ale było mi smutno, bo to był gość całkiem niekłopotliwy. Nie musiałam go wciąż zabawiać, potrafił sobie sam zrobić kawę, czy nawet przejść się po mojej mieścinie. Bez problemu znalazł wulkanizatora, elektryka samochodowego, żeby podładować akumulator (30 stopni na minusie w nocy)... biegał do kiosku po gazety, obierał ziemniaki...

A teraz zadzwonił...

-mogę jutro przyjechać do ciebie?

-co?

-mogę jutro wsiąść w auto i przyjechać do nas?

-nie jedziesz do Hamburga?

-jadę ale trochę później.

-to czekam.... :)

Boję się strasznie... bo przecież jest za pięknie...

Ciągle chodzi mi po głowie, że G go podstawił i we dwóch się ze mnie nabijają...

P.S. A może jest kiepski w tych no sprawach na s..? ;)

Szukam dziury w całym?

P.S.2 Filip dostał jakieś czekoladki... ble ble ble for KIDS... szukam co te czekoladki mają innego, że for kids... :)

Ale "instrukcji obsługi" nie mogę znaleźć po polsku. Już marudzę Ktosiowi, że chamstwo, bo jest ustawa, że po polsku powinno być jak jest dopuszczone do sprzedarzy w Polsce!... ple ple ple

-a nie znasz angielskiego? zresztą co może być w czekoladzie? może więcej mleka i dlatego dla dzieci?

-znam i trochę niemiecki ale tu jest nawet chiński a polskiego nie!

-przecież ja to kupiłem w Niemczech

BLONDYNKA! :)

30 stycznia 2006   Komentarze (4)
Mama-i-ja | Blogi