ja pierniczę
hmm...
Filip sam zrobił jedną blachę :) Aż byłam w szoku bo gadałam chwilę przez telefon a on....
Ech. Mój Skarb...
a efekt naszej pracy...
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
hmm...
Filip sam zrobił jedną blachę :) Aż byłam w szoku bo gadałam chwilę przez telefon a on....
Ech. Mój Skarb...
a efekt naszej pracy...
Wczoraj była 8 rocznica jak pierwszy raz założyłam obrączkę... Przeczytałam gdzieś że ten pechowy 16.... i mi się przypomniało... Ale czy mój 16 grudnia chcę nazwać pechowym? Chyba nie... zapomniane dzieje...
Przychodzę wczoraj do domu i Filipa tekst: Nianie innych dzieci to się tylko z nimi bawią a moja niania to się z nami bawi i nawet religię mi odrobiła...
:)
A i robili jakieś cuda, wachlarze z papieru- widać, że dziewczyna nie siedzi bezczynnie :)
Dziś też niania....
Spać w nocy nie mogę a w dzień mam totalne zmulenie. Wczoraj ledwie wróciliśmy ze szkoły, zjedliśmy, przeglądnęłam jakąś gazetę, jakaś bajka dla dzieci i patrzę na zegarek 19ta!!!!
Jak dzieciaki zasnęły nalałam sobie kieliszek wina na sen, ale nie przychodził, wałkowałam się w łóżku z godziną, 2 tabletki ziołowe nasenne- jeszcze z godzinę się kolejną wałkowałam a w nocy i tak słyszałam każdy szmer, wybudzałam się i zasypiałam... Śniły mi się jakieś głupoty- koszmarna noc.
miałam dziś po nianię dzwonić ale mi się nie chce nigdzie wychodzić dalej, więc tylko polecimy po Filipa do szkoły, zjemy obiadek, lekcje.. bajki, zabawa jakaś, po prostu tak, żeby jak najszybciej zleciał ten dzień...
Jeszcze 2 noce bez tego mojego osioła...
miły weekend, rodzinny...
w sobotę wykąpaliśmy dzieci, położyliśmy spać, nawet w miarę zasnęły bo około 21 a ostatnio to potrafią szaleć do 22ej... co jest dla mnie katorgą bo przyzwyczajona jestem, że zasypiały między 20:00 a 20:30... witosha w lodówce, najedzeni do bólu bo rodzice kupili połówkę świniaka i zaprosili nas na świeżonkę. jakiś film akcji ale z wątkiem uczuciowym na dvd... poszlam do łazienki wziąć szybki prysznic, założyć sexi bieliznę i pończochy... paznokcie pomalowane na czerwono, oblana delikatnymi perfumami... wychodzę z łazienki a mój mąż śpi... budzę go, nalewam wino do kieliszków, odwracam się, a on śpi, no to mu w łeb... oki oki... juz ze mną ogląda. nic się nie odzywa, wina nie pije, patrzę a on na boczek i chrapanie...
oj zła byłam... jak mnie nad ranem budził to go potraktowałam z kolana...
a niedziela... mieliśmy gości... taka szybka kawka i ciasteczko- a potem ogladaliśmy "świadectwo"... buczałam jak zwykle na tego typu filmach, nie mogłam się opanować, a dzieci patrzyły na mnie jak na wariatkę...
i było mi bardzo przykro, że ten mój osiołek nie spędza z nami niedzielnego wieczoru a juz o 15ej zaczęłam go pakować i o 16ej poszedł na pociąg... musimy kupic te auto.... musimy.