• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

Kategoria

Dzieci, strona 36


< 1 2 ... 35 36 37 38 39 ... 49 50 >

zakupy i rachunki, ale zmokłam i mi jakoś...

Wyrwałam się z domu. W końcu zapłaciłam rachunki, zrobiłam zakupy-ciężkie... nie miałam już siły chodzić po sklepach obuwniczych i innych.

Coraz bardziej intensywnie myślę o opiekunce do dzieciaków, chociaż tak dwa razy w tygodniu, ale są dwa poważne problemy-

szkoda mi kasynie bardzo widzi mi się obca baba która niewiadomo co będzie robić z moimi dziećmi i może krytykować mnie potem przed innymi ludźmi.

Ale z drugiej strony mijałam dziś restaurację, jesssuuuu jak mi się marzy wyjść z Ktosiem na jakiegoś drinka, zjeść coś poza domem i nie mieć wyrzutów sumienia, że babcia jedna czy druga siedzi z nimi z przymusu... (czy wszystkie prawdziwe babcie wymarły wraz z dinozaurami?)

Tak by było fajnie wyskoczyć do fryzjera i nie słyszeć- że to karygodne 3 godziny się lenić przed lustrem ;)

No boję się zostawić dzieci z kimś obcym :(

14 listopada 2007   Komentarze (8)
dzieci   inne  

kłótnia

No to zaliczyliśmy pierwszą awanturę o zabawkę. Czyli o laptopa. Filip chciał się uczyć literek a Jakub awantura na całego bo lamptop tak fajnie gada i dźwięczy. Coraz częściej używa krzyku aby osiągnąć cel... Wcale mi się to nie podoba, bo np dziś od 5:30 musiałam koło niego tańczyć... Wszystko było nie tak, w końcu padł...

I nie! nie mam chwili spokoju, bo Filipowi włączyło się trajkotanie, właśnie poszedł do łazienki zrobić siusiu i tam też do siebie gada... Włączę mu jakąś grę to może w ciszy posprzątam kuchnię i pomyślę nad jakimś obiadem.

I tak doszło do mnie, pada śnieg a ja:

nie mam zimowej kurtkinie mam zimowych butóww ogóle nie mam zimowych ubrańnie mam perfumcoś mi odwaliło i mam włosy w kolorze bakłażanudobrze, że to tylko szampon koloryzujący i powinien się zmyć po 24 myciachchcę znów być blondynkągruba jestem i wciąż jestem głodnanie mam perfumtusz do rzęs mi się skończyłmam kupę układania i prasowaniazapowiada się trudny weekend, kuchniowo- gościowy i załatwieniowy różnych spraw. Kiedy ja odpocznę? zajmę się sobą? w siebie troszkę zainwestuję?
13 listopada 2007   Komentarze (5)
dzieci  

dzieci

W sobotę wylałam sobie gorący tłuszcz na gołą stopę... chyba nie muszę mówić jaki to ból i jak cholernie ta rana się pieprzy? ;) No ale może nie umrę.

Filip w niedzielę po obiedzie przy odrabianiu lekcji zaczął marudzić, że mu zimno, nie ma siły, śpiący jest... Myślałam, że ściemnia więc poduszka i kocyk.. Usnął, spał kilka godzin. Gorączka taka sobie ale kaszel... Poszłam z nim do lekarza na w razie czego... Zapalenie oskrzeli, idzie na lewe płuco... Ja pierdykam, antybioty, milion pincet syropów, tabletek i granulek i siedzenie w domu przez cały tydzień...

Poszłam do przedszkola zapytać się co mam z nim przerobić, żeby nie miał rażących zaległości... Pani nawet była średnio miła ;)

A Filip żyje już swoimi urodzinami. Tak! W niedzielę kończy 6 lat :) Szampan Piccolo już czeka, ma być tort czekoladowy i duuuużo prezentów. Takie wymagania ;) A ja nie mam zielonego pojęcia co mu kupić... Mam dość durnych zabawek, które po 2 godz trafiają do wora z gratami... Najchętniej zasypałabym go książkami, encyklopediami dziecięcymi...

Jakub szaleje... w niedzielę jadł z nami rosół z kluchami :) Wciągał makaron z takim zacięciem, że plakałam ze wzruszenia... No i pełza przezabawnie... Położyłam go na kocu na podłodze, kilka zabawek typu opakowanie po paście do zębów-hit!! i poszłam do kuchni gotować mu jabłuszko, wracam, a on czarne wąsy :) i liże kółko od wózka... który stał ze 2 metry dalej :) Z ławy ściąga obrus, kilka razy zerwał mi firankę, itp... Zaczyna się ciekawie robić po prostu :) Nadal nie ma zielonego pojęcia o samodzielnym siedzeniu... Pajt i już jestem na brzuchu i mogę wszystko- to jego dewiza.

12 listopada 2007   Komentarze (4)
dzieci  

o niejadku

Jak w zegarku budzą się zgodnie o piątej. Najpierw Jakub, a jak zapalę lampkę to słyszę jak Filip na bosaka idzie do łazienki, a potem : mamusiu zrobisz mi śniadanko?

Obydwaj nakarmieni, a ja spokojnie piję kawę przed kompem, zastanawiam się jak zorganiozwać sobie ten dzień, może wybrałabym się w końcu do krawcowej- mam spodnie Filipowe do zwężenia, szczypiorek mój... trudno na niego dostać coś odpowiedniego. Choć teraz minimalnie przytył, chyba dlatego, że lekarka na pogotowiu nastraszyła go, że jak nadal będzie tak często chorował to dostanie zastrzyki, więc musi dużo jeść, żeby się bronić przed bakteriami. No ja jeszcze szantaż dołożyłam, kazałam mu sobie wybrać w sklepie dobrych cukierków- Mister Ron- ulubione jak jego ojca- i jak jest ladnie zjedzone to 1 cukierek, jak przyniesie pusty talerz to 2 cukierki, a jak jestem niezadowolona to zero :) Na razie szantaż działa. Tylko, żebym ja nadal była konsekwentna.

Nie ma to jak niejadek, skacze się przy nim, robi cuda, a ten łzy w oczach i koniec jedzenia...Jakub odwrotnie- piję kawę przy komputerze bo tak już by na mnie wisiał, wyciągałby rączki i krzyczał na mnie. Śniadanie to dopiero jem jak go uśpię... Bo spróbować musi wszystkiego. Ostatnio wcinał z nami makaron, nie ma czym pogryźć, ale dawałam mu małe kawałki, memlał to w buźce i krzyczał o kolejną porcję. Cieszę się, bo przy dwóch niejadkach to bym zwariowała chyba a tak to jest nadzieja, że Filip z zazdrości zacznie jakoś normalniej jeść ;)

08 listopada 2007   Komentarze (2)
dzieci   inne  
< 1 2 ... 35 36 37 38 39 ... 49 50 >
Mama-i-ja | Blogi