• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

Kategoria

Narzekanie, strona 12


< 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 17 18 >

dość

Wypadałoby się wybrać do lekarza, półżywa jestem, rano zatkało mi się prawe ucho, niezbyt przyjemne uczucie... Jakoś się udało odetkać ciepłym okładem...

Dom zarasta brudem, bo stanie przy zlewie przez 5 min to nie lada wyczyn... Jak ja nie lubię być taka bezużyteczna :( Wszędzie walają się szklanki, talerzyki, zdjęte z suszarki ubrania, pełno kredek, zabawek, dwa worki śmieci do wyniesienia...

Kiedy w końcu zaświeci słońce i będziemy wszyscy zdrowi?! 

Oki... dziś jeszcze leżę ale jutro do roboty!!!! 

Smutno mi, że nie ma nikogo co by mi herbatę podał :( 

23 października 2007   Komentarze (8)
narzekanie   mama chora  

zły nastrój, katar, grypa...

Weekend był do dupy. Po prostu było we mnie tyle żalu, zmęczenia i w ogóle negatywnych emocji, że spieprzyłam nam tą niedzielę... A Ktosiu się starał przeprosić, że nie wziął urlopu, że ja sama z tym wszystkim... Kupił bukiet ponad metrowych róż (nie potrafię zrobić zdjęcia żeby oddać chociaż w połowie ich piękno!)... lakier do paznokci pod kolor kwiatów(bo zaczał lubieć jak mam pomalowane szponki :)), ale ja miałam minę w podkówkę i na prawdę czuję, że mnie jakaś deprecha próbuje złapać.

roza

Naszykowałam mu pełno mrożonek do pracy, upiekłam karpatkę- nie wziął nic...

Teraz próbuję zatrzeć ten niesmak... Nie wiem jak... Piszę i kasuję sms'y.

Może jakieś witaminy muszę kupić... Na prawdę czuję się jak sflaczały balon. Katar, ból kości, stan podgorączkowy...

 

Na szczęście eks przypomniał sobie że ma dziecko i wziął Filipa do siebie na kilka godzin. Bardzo dobrze, bo nie chcę żeby Filip mnie oglądał jak jestem taka nie do życia.

A Jakub? Chyba zaczyna wychodzić na prostą, po woli odzyskuje apetyt i już nie krztusi się tak bardzo.

sam pije :)

Zadziwia mnie to z jaką prędkością się zmienia. 1. Nauczył się sam pić herbatkę z butelki, 2. trzęsie się na widok kubków na ławie i w ciągu jednego dnia wylał na szczęście 2 zimne kawy(praaawie wypite), szklankę piwa i sok.  3. Uwielbiamy się bawić na rozłożonym łóżku- wałkujemy się, zjadamy, warczymy a on się śmieje w głos, a jak udaję, że śpię to woła u u u i wali mnie rączką po głowie :) 4. wyraża całkiem sensownie to czego chce "mam ma" albo "ma muu" oznacza, że jest głodny, no nie zawsze, ale bardzo często jak na półroczniaka! A jak tata wrócil z pracy i na przedpokoju chował kurtkę do szafy i czas się wydłużał to zrobił zdziwioną minę i było " u u u" i usilne patrzenie w stronę z której dobiegał głos... Bosko po prostu. 

22 października 2007   Komentarze (4)
dzieci   Ktosiu   narzekanie   inne   mama zmęczona  

6 noc nieprzespana

Położyłam się spać o 21:00, 22:00 Jakub- płacz, kaszel tak do 00:30, uff, 1:30 płacz Filipa, biegnę do pokoju obrzygana cała pościel i on, boli brzuszek, zmieniłam pościel, utuliłam, około 2:00 poszłam do swojego łóżka, 3:05 Jakub- ale zjadł trochę popłakał i około 4:00 zasnał w moim łóżku, 5:00 dostałam smoczkiem w oko i donośne "guuu gry", za kilka sekund stał za mną Filip "mamo zrobisz mi soczku?"...

I ja pierdolę. Wzięłam ten antybiotyk... Przeczytałam ulotkę, zobaczyłam ile lekarka tego mu przepisała i mnie zatkało. BO wagowo Jakub przy średniej infekcji powinien dostać 2 ml a przy ostrej 4 ml x 3 na dobę!... Patrzę na kartkę 4 ml przepisała! Czyli chyba jednak COS MU JEST?! No same przekleństwa mi się cisną.

Ja wiem, że antybiotyki są beeee, ale tydzień masakrycznego kaszlu i kataru, który w każdej chwili może pójść na płuca to jest cacy?????

Oczywiście po konsultacji z Ktosiem nie czekamy jeszcze tych 24 godzin. Rozrobiłam zawiesinę i już 2,5 ml podane.

Chłopaki właśnie odsypiają noc, więc ja zrobiłam gołąbki, ogarnęłam chałupę, upiekłam "mokry" chleb, zrobiłam obiad dla Jakuba- królika w buraczkach z kaszą jaglaną, no i zaliczyłam litr kawy!

Ktosiu mi obiecał, że jak tylko przyjedzie to kładzie mnie do łóżka :)

Kocham go....

20 października 2007   Komentarze (8)
dzieci   narzekanie   mama zmęczona  

dzień świra

Pada sobie deszcz ze śniegiem... a ja mam kolejny dzień na wariackich papierach! Ciągle ktoś puka do drzwi. A to Jehowi, a to jakaś wariatka co się jej moje okna podobają i przylazła się pytać gdzie kupowane, no i zaczęła latać mi po mieszkaniu z miarką... Oj byłam wpieniona, ale liczyłam w duchu do 10ciu bo może to jakaś sąsiadka której jeszcze nie widziałam?! Okazało się, że to nie żadna sąsiadka. Obcą babę wpuściłam do mieszkania... wrrr....
No i nasi kochani kandydaci do sejmu.... Ja pitolę, jednego bardziej nachalnego to zjechałam maxymalnie, bo on mi plik ulotek a ja, że nie dziękuję, a on, że on nalega i coś tam pitoli, a ja sycząc, że możemy zrobić zamianę, ja mu worek ze śmieciami a on mi te ulotki, bo te pier...ne karteczki to już mi się wszędzie wysypują.
Spieprzał na górę, mało sobie nóg nie połamał.
Potem jeszcze pan kurier, ale był tak miły, że te kilka sekund to było nawet przyjemne...
Jeszcze jakaś pani z Lubelskiego Koła pomocy dzieciom niepełnosprawnym... sprzedawała karteczki, po 5 zeta, nie miałam siły odmówić, a że mam tylko kasę na plastiku (bankomat się kłania) to po 20 gr jej wyliczałam... Patrzyła na mnie z politowaniem...

Idziemy z Jakubem do lekarza, na jednym chodniku jakiś wigwan wyborczy, po drugiej stronie ulicy to samo, pcham wózek zacięta, a pan znów mi te ulotki... ja pierdolę. Mówię mu, że nie chcę a on jeszcze coś pitoli... To znów mu napyskowałam...
Tak... matka która nie spała 5ta noc z rzędu!

Jakubowi nic lepiej, gardło czerwone ale nie tak żeby INTERWENIOWAĆ... Ale zaczął szczekać i kichać na wyjściu z gabinetu aż się recepta wypisała... na jakiś aerozol, a jak za dwa dni nie będzie poprawy to antybiotyk.  Oł jeeee. Może się jutro wyśpię??!!!

P.S. Wkurwiłam się też bo dostałam do skrzynki jakąś gazetę o dzieciach i CAŁA była o tym jaką ja jestem beznadziejną matką bo gotuję zupki, obiadki i deserki dla Jakuba SAMA!
Nosz kurwa, pozbawiam dziecko cennych witamin, specjalnie wyselekcjonowanych warzyw i owoców...
Wiecie... jakby mi ta pani redaktor pod rękę dziś podleciała to chyba bym się nie zawahała i jej przylała. Bo mi TO gotowanie taką sprawia przyjemność, że całe osiedle dzieci bym wyżywiła z moich własnej roboty SŁOICZKÓW!
I żeby nie było, Jakub też dostaje słoiczki sklepowe, bo niestety ani jagnięciny nie zdobyłam, ani nie mam pojęcia jak postąpić z przetworzeniem banana! A dziecko przecież musi mieć urozmaicony jadłospis. 

A Ktosiu wysłał mi dziś 37 sms'ów "kocham cię"... To też mnie wyprowadziło z równowagi... ;) Bo kto mi potem będzie czyścił skrzynkę?

19 października 2007   Komentarze (4)
narzekanie   mama na różowo  
< 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 17 18 >
Mama-i-ja | Blogi