prezent
a to prezent jaki sprawiłam matce...
tak mnie oślisko pospieszał wszędzie, że nawet nie sprawdziłam :)
super, nie?
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
a to prezent jaki sprawiłam matce...
tak mnie oślisko pospieszał wszędzie, że nawet nie sprawdziłam :)
super, nie?
Chłopaki jeszcze śpią, Ktosiu pojechał w końcu do pracy- wybierał się jak sójka za morze.
Zapłacił 140 zeta za naprawę koła, tzn nowa opona, wywarzenie itp.... i co? Po 18 kiedy ów zakład był zamknięty uciekło całe powietrze. Moim zdaniem felga padła bo na tej pękniętej oponie jechał jeszcze ze 100 metrów, żeby w bezpiecznym miejscu stać.
Potem kilka godzin chodził, żeby lewarek pożyczyć bo nasz w dziwny sposób padł :)
Pożyczył od sąsiada z brązowymi oknami.... zamiast się zapytać o nr mieszkania... ciekawe jak ja ten lewarek oddam ;)
Co do gór...
Byliśmy w niedzielę na Mszy w Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach. Jakub przespał, Filip sobie na schodkach przesiedział, trochę stał koło nas, uparł się, że chce przyjąć Komunię Świętą, musiałam się nagimnastykować, żeby mu wytłumaczyć.... " bo ta dziewczynka jest mniejsza ode mnie"... Rzeczywiście była, ale co ja poradzę ;)
Wzruszenie, bo niedługo godnie będziemy mogli uczestniczyć w takich chwilach :)
Wzruszenie bo Giewont na wyciągnięcie ręki...
Wzruszenie bo po Mszy był koncert orkiestry dętej z Odrzywołu... Nasze okolice- tzn nie tak bliskie, ale znajome :) Tam się jeździ pod namiot nad Wisłę lub po tańsze ogórki i pomidory z pod folii.
Ktosiu ciągle mnie popędzał, więc ani zdjęć, ani nagrań... Dopiero teraz zobaczył jak to wyglądało, bo tak to twierdził, że wcale mnie nie popędza :) Nagrywałam często z pędzącego samochodu lub stacji cpn.
Potem wrzucę cokolwiek, bo teraz... mam dużo sprzatania i wiśnie do roboty :(
Ciagle się kłóciliśmy.
O G :) Ja nawet nie zaczynałam tematu... Nie chciał mnie zabrać nawet do NT po płyty do kamery ( bo kupiłam jakiś szajs i połowa płyty się nie otwierała) ... stwierdził, że albo sklepy zamknięte, albo, że za daleko, albo w ogóle jakieś farmazony :)
Pieprzył jakieś głupoty, wymyślał historie, straszył konsekwencjami, najpierw go zwyzywałam, a potem mu trzasnęłam w twarz.... To go otrzeźwiło. W ramach przeprosin zajechał do bacówki i kupił mi bunc. Kilogram 25 zł- oszaleli normalnie :D Chyba się przeniosę w góry i będę żerować na turystach... No po prostu nie ma lepszego interesu :)
Moje postanowienia- robię prawo jazdy jak Jakub trochę podrosnie, albo jak znajdę jakaś fajną opiekunkę... I jak auto zmienimy, albo te doprowadzimy do używalności jako takiej to będę sama sobie jeździć do teściowej.
Wtedy w swoim tempie będę zwiedzać, odpoczywać, zachwycać się, pokazywać dzieciom to co powinny widzieć...
cdn.
Wszyscy mówili mi " tylko nie traf na Proboszcza, wtedy udawaj, że się pomyliłaś albo zapytaj o jakąś głupotę"...
Wchodzę na plebanię i co? PROBOSZCZ... I se mówię, raz kozie śmierć, a jak mnie zjebie to przecież mi się należy....
I co? Za dużo nie pytał, za wiele nie mówił, świstki wypisał, o ofiarę poprosił.. Podziękowałam bo " Bóg zapłać" trochę mi nie na miejscu było.
I wiecie? W poprzedniej parafii trafiałam na Duchownych- oschłych, zachłannych, takich nieludzkich, bez uśmiechu, ciepła, patrzących z góry, a przecież Ksiądz to dla owieczek bardziej a nie dla Boga????... Tak czy siak zaczynam się odnajdować, zaczynam widzieć, że jednak Kościół nie jest do końca tak zepsuty... I cieszy mnie to ogromnie. I jakaś nadzieja się obudziła :)
Ktosiu zły za ten jego porwany akt chrztu... no bo ja już wszystko załatwiłam a moje miało być najgorsze :) i... co najciekawsze... Ja mam świadectwo ukończenia kursu przedmałżeńskiego. W ostatniej klasie ogólniaka, mieliśmy klasówkę a wcześniej ustne... Mieliśmy takiego Katechetę że masakra... Kawał skurwysyna... Wchodziliśmy z nim w dyskusje a ten nam jakieś farmazony wmawiał, bunt, na niewygodne pytania nie odpowiadał, w imieniny nam cukierki przynosił... któregoś dnia chłopaki przykleili mu do sutanny kartkę a na niej rumak i napis CZARNY KOŃ. Nikt pary z gęby nie puścił. Cała klasa została zawieszona. I od tamtej pory brylowaliśmy w całej szkole :)
A Ktosiu takiego świstka nie ma :) Bo w górach to się na nauki chodzi z narzeczoną :) i nikt im w szkole takich kursów nie robił :) No ciekawe czy 10 sierpnia będzie już PO... Oby...
A tak po za tym to zadzwoniła moja kuzynka, że też jutro, ew w sobotę jadą w góry :) Do Poronina :) Tak blisko od nas... To się umówimy na jakiś spacer/ piknik na Chochołowskiej :) A jak mnie tak w ostateczności wkurzy teściowa to jej mąż po mnie przyjedzie :)
La la la...
Cudownie jest :)
Tyle mam do napisania, nie wiem... no..
Psycholog... mnie zachwyciła, wypłakałam się jej na ramieniu, ale dużo mi nie powiedziała.. rozmawiać, rozmawiać... tak.... a ja marzę o ciszy, bo ciagle rozmawiamy, ciagle ktoś o coś mnie pyta prosi... Z Filipem mi się ona nie podobała, mówiła za spokojnie, milutko, cichutko, dziecko moje było lekko zdziwione, zaczął się zachowywać tak jak ona... Już miałam tam wejść i powiedzieć, żeby z jajem do niego podeszła a nie tak szepcze....
Pedagog... Nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia na wstępie. Badanie trwało ponad godzinę, Jakub nawet oki, był grzeczny, potem rozmowa i usłyszałam....
"Na chwilę obecną widzę jedyne wyjście, żeby Filip powtarzał klasę zerową"... Byłam przygotowana na to. Bo wiem, że w dzisiejszych czasach zdarzają się 3-4 latki znające na pamięć setki wierszyków, dodających, odejmujących i piszących.... a czytanie - pestka! A na dodatek Filip jest z drugiej połowy listopada i to też była sugestia, żeby go później dać do 1 klasy.
Ale za moment wyjaśniła mi o co chodzi... Z wady wymowy zostało Filipowi tylko seplenienie :) :) :) A ja wiem, że to jest spowodowane tym, że nie ma już 3 jedynek, no i język sobie fruwa... Ale po tych problemach z mową ma jakieś dysfunkcje- sylabowania, składania... bo mówiąc nie wyraźnie, nie tak słyszy, nie tak się pisze i ogólny zament... Bo zna litery, ale sylaby i ogólne je wiązanie to problem, to znaczy, że wyrazy 3,4, 5 literowe czyta bezbłędnie, a z dłuższymi ma problem. Bo zanim przeczyta ostatnią literę zapomina już o pierwszej. A jakby składał sylaby to byłoby mu łatwiej.
Ale ale... ma iloraz inteligencji 110!!!!!!! Czujecie? Moja krew :) Przeciętny polak ma 98 :)
I teraz babka już inaczej ze mną gadała.... Tzn czy dajemy mu szansę przez tą zerówkę powtórną... Czy zobaczymy czy jego inteligencja i mój czas bedzie się równać EFEKTY!
No ba. ... I jej powiedziałam, że nie spodziewałam się tak dobrej opinii psychologicznej, ale jeśli to prawda i mi się nie śni to ja jestem gotowa do boju, i nie chodzi mi o jakąś chorą ambicję, tylko o dobro Filipa. Ale też wiem, że trudna praca przed nami i potrzebuję wsparcia i pani dyrektor to wsparcie mi obiecała.
Tak więc opinię do szkoły i kolejne badanie pedagogiczne mamy pod koniec sierpnia :) Jutro idę po ćwiczenia, jakąś nakładkę na ołówek bo niby Filip źle go trzyma i dlatego tak wolno pisze i duże litery :) I po prostu zamiast siedzenia na allegro lub włóczenia się po chałupkach, placach zabaw to my się uczymy podstaw :) Sylaby, sylaby...
Logopedę mamy mieć załatwionego w sierpniu...
Pani stwierdziła, że jeśli będę konsekwentna to do października (zaczyna się nauka czytania) nadrobimy bardzo dużo i Filip będzie miał szanse dorównywać rówieśnikom.
Myślałam, że będę godzinami siedzieć nad książkami, ale Pani stwierdziła, że wie, że Filip jest wolny, ale 15 minut w między czasie ćwiczeń logopedycznych i jeśli nawet to pół godziny dziennie da duże efekty, ale wtedy tylko ja, Filip i nauka...
Boję się, że nie dam rady... Zapytałam ją czy nie mieli jakiejś studentki na praktykach która by chętnie mnie wsparła, ale odradziła, że niedoświadczenie może więcej kłopotów narobić niż jest.... A JA TO CO???? Heloooo... ostatni zawód jaki chciałabym wykonywać to pedagog/ nauczyciel.
Dobra to na razie tyle, muszę wyskoczyć rozmienić kasę, bo CIACHO zadzwoniło, że nie miał numeru telefonu do mnie ( przecież on mi dawał swój ), ale zdobył i że przeprasza i kiedy możemy się umówić... Dziś 17:30.
A więc muszę co ważniejsze rzeczy wrzucić na płytkę.... Rozmienić kasę, ogarnąć mieszkanie i siebie ;)
Boziuuuuu , a ja dziś tak bym chętnie nic nie robiła... Ale chcę, żeby komputer dobrze mi śmigał, nie? :) No to do roboty.